niedziela, 24 czerwca 2018

KORONA GÓR POLSKI - TARNICA (1346 m. n.p.m.)

5. TARNICA (1346 m.n.p.m.)– 02.06.2018 r. 

Wołosate - Przełęcz Bukowska - Rozsypaniec - Halicz - Przełęcz Goprowska  - Przełęcz pod Tarnicą - Tarnica  - Wołosate



Wyprawa na Tarnicę była całkowicie spontaniczna... do zdobycia korony zostało mi piec szczytów, z czego cztery w Sudetach i to właśnie Sudety miały być celem dzisiejszej wyprawy. Jednak prognozy pogody były niekorzystne dla tej części Polski dlatego nie zastanawiając się zbyt długo odwracamy ustaloną kolejność zdobywania następnych szczytów.. 

Punktualnie o dwunastej w nocy wyruszamy w Bieszczady... powinniśmy dotrzeć z przerwami w okolicach 5.30 nad ranem.. pierwsi na szlaku? Zobaczymy...

Tarnicę postanowiliśmy zdobyć trochę okrężną droga, żeby co nieco pochodzić po Bieszczadach, a nie "odbębnić" kolejny szczyt. Ruszamy czerwonym szlakiem z miejscowości Wołosate. Mijamy ostatnie zabudowania, stary cmentarz, budki kasowe, które o szóstej rano są jeszcze nieczynne...
Wołosate... początek szlaku na Tarnicę



Wołosate.. stary cmentarz żydowski



w oddali Tarnica...
Po kilkunastu minutach marszu pustym szlakiem docieramy do rozwidlenia dróg. Odbijamy w lewo.. w prawo droga prowadzi w zasadzie do miejscowości Łubnia na Ukrainie i jest zamknięta dla ruchu turystycznego...





Bardzo powoli nabieramy wysokości..  droga jest monotonna...

Po ponadgodzinnym nużącym marszu dochodzimy do miejsca w pobliżu przełęczy Bukowskiej (1107 m n.p.m.), gdzie szlak odbija w lewo. Tutaj robimy krótki odpoczynek.. Z pewnością na uwagę w tym miejscu zasługuje toaleta - pierwszy w kraju sanitariat typu alpejskiego, z założenia o charakterze ekologicznym. Kolejna godzina marszu ma nas zaprowadzić na wierzchołek Halicza. Podejście jest strome i intensywne, ale trud zostaje wynagrodzony pięknymi widokami zarówno na polską jak i ukraińska stronę..
Ekologiczna toaleta na szlaku...

Przełęcz bukowska





















Mijając po drodze kilka ciekawych skałek wchodzimy na Rozsypaniec (1280 m n.p.m.). Z przełęczy rozpoczynamy podejście na Halicz (1333 m.n.p.m), który zdobywamy po kilkunastu minutach ostrego marszu pod górę. Oprócz wieży triangulacyjnej na szczycie znajduje się krzyż, który uprzednio znajdował się na Tarnicy. 








Halicz

Halicz... w oddali szczyt Tarnicy...

Po krótkim odpoczynku i wzmocnieniu się mega słodkim batonem ruszamy dalej.. W zasadzie szczyt Tarnicy znajduje się naprzeciwko Halicza..  według szlakowskazów na najbliższą przełęcz pod Tarnicą dotrzemy za niespełna godzinę i piętnaście minut. Podziwiając widoki dochodzimy na Przełęcz Goprowską (1160 m.n.p.m). 













Przełącz Goprowska (1160 m. n.p.m.)

:-)

Rozpoczynamy schodzenie. Omijamy szczyty Krzemień i Kopę Bukowską i kierujemy się na Przełęcz Siodło (1286 m.n.p.m).





 
atak szczytowy:-)
Jeszcze chwila i stajemy na wierzchołku najwyższego szczytu Bieszczad. Tarnica (1346 m.n.p.m.) zdobyta... Warto dodać, że nazwa naj­wyż­szego szczytu polskiej części Bieszczadów ma ści­sły zwią­zek z jej cha­rak­te­ry­stycznym kształ­tem i po ru­muń­sku zna­czy tyle co właśnie siodło.

Na szczycie ustawiono krzyż, który stanowi nie tylko atrakcje turystyczną Ale i miejsce pielgrzymek. Przysiadamy na jednej z ławek i podziwiamy widoki.  Moja uwagę przykuł najwyższy szczyt całych Bieszczadów ukraiński Pikuj (1409 m.n.p.m).
Tarnica (1346 m. n.p.m.)







Wracamy szlakiem niebieskim do Wołosatego.. I szybko pożałowaliśmy tej decyzji... nie dość, że szlak jest bardzo stromy więc odzywają się obciążone kolana, to zagęszczenie ludzi jest tak duże, że z powodzeniem mogło by konkurować z jakaś przeludnioną chińską dzielnicą.. oczywiście każdy za cel obierze sobie konieczność pozdrawiania.. aby nie wyjść na gbura wypada odpowiedzieć..  choć pod koniec szlaku jestem już mocno poirytowana.. to fajny zwyczaj.. ale na pustych szlakach...

niebieski szlak Tarnica - Wołosate


Po godzinie docieramy do samochodu... powrót do domu będzie długi... I męczący..
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz