Dzień 8 – Kair
Po całej nocy spędzonej w pociągu relacji Asuan - Kair, w końcu dojeżdżamy do stolicy Egiptu.
 |
Dworzec kolejowy w Gizie... |
Kair… na ulicy horror… Zero
zasad, przepisów. Jeden wielki chaos i zamieszanie… Jedno wielkie, ogłuszające
trąbienie… Nie ważne czy coś jedzie z boku i tak przejeżdżamy przez
skrzyżowanie. Sprzed kół uciekają przechodnie…
 |
a w bocznych uliczkach Kairu... |
Pierwszy przystanek na trasie robimy w Muzeum Kairskim.
 |
Muzeum Kairskie
|
Robimy zdjęcia przed Muzeum
(kilka eksponatów zostało wystawionych)
i najbliższej okolicy min. rzut beretem jest słynny Plac Tahrir –
miejsce kojarzone z rewolucją z 2011 r. Patrzymy na doszczętnie spalony budynek
partii, który góruje nad muzeum. Jakie szczęście, że ogień nie dosięgnął
budynku Muzeum…Wartość przedmiotów znajdujących się w tym budynku jest
bezcenna…
 |
Wspomnienie wielkiej rewolucji z 2011 roku... |
Wchodzimy do środka i zaczynamy
zwiedzanie. Każdy z nas przy wejściu, obligatoryjnie musi zakupić jednorazowe słuchawki, a to wszystko po to, aby przewodnik nie musiał za bardzo krzyczeć…
Osobiście uważam, że to bardzo dobry pomysł. Ostatnim razem jak tu byliśmy, był
taki gwar, ze nie słychać było własnych myśli…
W Muzeum w Kairze nie sposób
zwiedzić wszystkiego w jeden dzień, ono powala ilością
i jakością eksponatów. Najciekawsze dla turystów są sale
z bogactwami pochodzącymi z grobowca Tutenhamona, który został odnaleziony w
praktycznie nienaruszonym stanie…
Punkt następny programu –
kościoły koptyjskie…
 |
Kościół koptyjski w Kairze... |
Podchodzimy pod Cytadelę
Muhammada Alego, która przez blisko 700 lat była rezydencją prawie wszystkich
władców Egiptu. W cytadeli znajduje się najsłynniejsza budowla Kairu –
wybudowany w 1848 r. meczet Muhammada Alego zwany Meczetem Alabastrowym.
 |
Meczet Alabastrowy |
|
|
|
W meczecie słychać ściszone głosy
przewodników tłumaczących coś w różnych językach świata. Na prawo od wejścia
znajduje się grobowiec Muhammeda…pod ścianami siedzą miejscowi…
 |
Wnętrze Meczetu Alabastrowego... |
Najważniejsze miejsce w meczecie
to nisza wykuta w ścianie zwana mihrabem wskazująca kierunek, w którym znajduje
się mekka. Robimy zdjęcia i wychodzimy na zewnątrz. Widok roztaczający się z
cytadeli jest wspaniały. Pod nami cała panorama Kairu, z ogromna ilością
minaretów. Właśnie w oddali słychać wezwanie muezina do modlitwy.
Oprócz Meczetu Alabastrowego na
Cytadeli znajduje się także muzeum policji, muzeum ogrodów, muzeum powozów i
inne meczety oraz wiele innych atrakcji.
 |
Panorama Kairu z cytadeli... |
Zanim zakwaterujemy się w hotelu
idziemy jeszcze na najstarszy bazar w Egipcie Khan al Chalili.
Kupujemy chlebek
od ulicznego sprzedawcy i przysiadamy na ławce naprzeciwko meczetu. Obserwujemy
miejscowych… Co chwilę ktoś nas zaczepia, zagaduje.
 |
Khan al Chalili - najstarszy bazar w Egipcie... |
Wieczorem wychodzimy w teren…
 |
Kair "by night"... widok na Nil... |
Dzień 9 - Kair
Wstajemy o 7.00 w planie na dzisiaj mamy zwiedzanie najstarszej piramidy na świecie – piramidę
schodkową Faraona Dżesera, dawną stolicę Egiptu - Memfis i piramidy z
majestatycznym sfinksem w Gizie.
 |
Ulice Kairu to jeden wielki, gigantyczny korek... |
Posuwamy się w żółwim tempie,
ulice Kairu to jeden wielki gigantyczny korek… Po godzinie przeciskania się
przez tłum samochodów, docieramy do Sakkary.
Piramida schodkowa zbudowana
została około 2650 r. p.n.e przez pierwszego znanego architekta w historii -
Imhotepa.
 |
Najstarsza piramida na świecie - piramida schodkowa |
Stajemy w miejscu, z którego mamy
idealny widok na cały kompleks z piramidą włącznie. Tęsknym okiem zerkam za
siebie – w oddali wyłaniają się dwie piramidy w Dahszur, które kiedyś koniecznie trzeba będzie zwiedzić –
Piramida Czerwona i Łamana Piramida Snorfu.
 |
W oddali piramida łamana i piramida czerwona... |
Po przejechaniu parunastu kilometrów znajdujemy się w Memfis, jednym z najważniejszych miast
starożytnego Egiptu, stolicy w epoce Starego Państwa.
Memfis założone zostało przez
Menesa, który zjednoczył Dolny i Górny Egipt i stał się pierwszym władcą
zjednoczonego Egiptu. Dziś o ówczesnej potędze tego miejsca świadczą tylko
nieliczne pozostałości murów i olbrzymie posągi alabastrowego sfinksa czy
lezącego Ramzesa.
 |
Memfis... |
Memfis - posąg Sfinksa i leżący posąg Ramzesa II
Następnie udajemy
się do Gizy, gdzie znajduje się jeden z cudów starożytnego świata: gigantyczna
piramida faraona Cheopsa oraz piramidy Chefrena i Mykerinosa. Obowiązkowo
zaliczamy punkt widokowy – miejsce, z którego widać wszystkie trzy piramidy.
Szybka sesja fotograficzna i już zjeżdżamy w dół, aby przez dłuższą chwilę
pobyć w
towarzystwie 73-metrowego Sfinksa.
 |
Miejsce, z którego rozpościera się widok na trzy główne piramidy, w oddali Kair... |
 |
Giza - tu starożytność miesza się z teraźniejszością... |
 |
Wielki Sfinks w Gizie - uważa się, że posiada on twarz faraona Chefrena... |
W drodze powrotnej uważnie obserwujemy otaczającą nas rzeczywistość:) A wieczorem... Idziemy na
Wieżę Kairską.
 |
W oddali Wieża Kairska... |
 |
po czterdziestu minutach marszu dochodzimy na miejsce... |
Wieża nie jest wcale tak daleko
jak nas ostrzegano, raptem 40 minut na piechotę w jedną stronę i już jesteśmy
na miejscu…
Zewnętrzna elewacja Wieży ma przypominać kwiat lotosu...
Kupujemy
bilety i ustawiamy się w kolejce. Wieża pomieści tylko
określoną liczbę gości, dlatego trzeba czekać aż pewna grupa zjedzie windą,
żeby kolejni mogli wjechać. Zadzieram głowę do góry…Wieża jest ogromna – 187 metrów.
Jesteśmy jedynymi Europejczykami
wśród tubylców na wieży, ale nie czujemy się tu obco.
Widok zapierający dech… Panorama
Kairu… a jest to przeogromne miasto z 22 milionami mieszkańców.
Dzień 10 - Aleksandria
Ti.. Ti.. Ti.. dźwięk budzika
niesie się w ciszy… 5:00… poranek w Kairze…
Jedziemy do Aleksandrii.
 |
Wjazd do Aleksandrii... |
W pierwszej kolejności zwiedzamy teatr rzymski z IV w. n.e. Tylko czym jest zabytek z IV wieku naszej ery do tych, które widzieliśmy w głębi
kraju, których daty powstania sięgają dużo, dużo dalej…
 |
Ruiny Rzymskiego Teatru usytuowane w centrum Aleksandrii... |
Chodzimy po wąskich
alejkach, sprawdzamy akustykę, na dłużej zatrzymujemy się przy posągach, które
wyłowiono z morza tuż przy dawnej Latarni na Faros.
Zatrzymujemy się przy Forcie
Katbeya, który postawiono w miejscu, gdzie znajdowała się dawniej latarnia na
Faros – jeden z cudów starożytnego świata.
 |
Fort Katbey zbudowano w miejsce dawnej latarni morskiej na Faros - jednego z cudów starożytnego świata... |
Po drodze do Biblioteki
Aleksandryjskiej zatrzymujemy się pod Meczetem Abul Abbas El Mursi.
 |
Aleksandria - Meczet Abul Abbas El Mursi... |
 |
W poszukiwaniu bocznego wejścia... |
 |
Wnętrze meczetu Abul Abbas El Mursi... | |
|
Podjeżdżamy pod Bibliotekę
Aleksandryjską – budynek ten jest całkowicie „nowożytny”, nie
ma w nim starodawnych zbiorów, cennych dokumentów.
 |
Budynek Biblioteki Aleksandryjskiej... |
Wszystko co cenne spłonęło w
pożarze wieki temu… Wrażenie na zwykłym obserwatorze robi konstrukcja
architektoniczna Biblioteki – kopuła ma symbolizować boga słońca Ra i pokryta
jest w całości aluminium.
 |
Biblioteka "od środka"... |
Ostatnim punktem programu jest Park Montaza, gdzie w latach
50-tych XX-wieku przesiadywał tu w swoim pałacu król Faruk.
 |
Pałac króla Faruka w Aleksandrii... |
Robimy zdjęcia i żegnamy
Aleksandrię. Jutro powrót do Hurghady.
Dzień 11/12 – Hurghada
Wyjazd 6:00… Żegnaj Kairze…
W połowie drogi robimy postój –
kierowca musi się napić kawy a i my chętnie rozprostujemy kości…
W Hurghadzie zabieramy cały swój
osprzęt do nurkowania i idziemy na plażę. Dochodzimy… nie ma morza..
Rozkładamy rzeczy na leżakach i idziemy ku niebieskiemu horyzontowi. Żeby dojść
do morza, ponurkować, i wrócić potrzeba ponad dwóch godzin. Nie dziwią mnie już
teraz puste leżaki nad morzem w czasie odpływu.
 |
Widok z leżaka na "morze, którego nie ma" |
Wieczorem spacer po Sakkali - turystycznym centrum Hurghady
 |
Sakkala - dzielnica Hurghady uznawana za centrum miasta... |
Dzień 13 – Hurghada
Kolejny słoneczny dzień. Tu nie
ma czegoś takiego, co się zdarza na wczasach w Polsce, że się rano wygląda
przez okno i patrzy czy świeci słońce, ile jest chmur na niebie i czy będzie
padać. Tu się wstaje i bez zastanowienia wychodzi na rozgrzane słońce...
 |
Po lewej zatoka sąsiedniego hotelu... |
Wybija punkt 14:00 i pod hotel
podjeżdża Toyota Landcrouser. Jedziemy na pustynię zaprzyjaźnić się z wielbłądami.
Na zakończenie dzisiejszego dnia obserwujemy jak słońce chowa się za górami, po czym żegnamy się z ekipą...czas powrotu do Polski w końcu nadszedł.
Egipt… słoneczny…tajemniczy…magiczny… Pełen słońca, parzącego piasku… pachnący
jabłkowym tytoniem z fajek wodnych… pełen gwaru i wszechobecnej
muzyki arabskiej…Egipt pełen skarbów… pełen cudownych świątyń, w których przyszło
nam przeszukiwać zakamarki… Karnak… Medinet Habu…Luksor…przepiękne Edfu…
romantyczna wyspa File… spokojny Asuan… powalające i majestatyczne Abu Simbel…
gwar Kairu… europejska Aleksandria... to wszystko i jeszcze więcej powoduje, że warto tęsknić za tym
miejscem i warto tu wrócić...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz