niedziela, 25 lutego 2018

HOLANDIA - W Krainie Wiatraków, Tulipanów i Sera

Holandia... kraj wolności, równości i tolerancji... kraj wiatraków, tulipanów i sera... Ciężko podczas kilku dni poznać ten kraj i zwyczaje tu panujące, jednak mój pociąg do tego co nieznane i do eksploracji nowych miejsc zwycięża i w planach znalazło się zwiedzanie kilku holenderskich miasteczek.  
 
 
22.11.2021 r. - AMSTERDAM
 
Amsterdam, stolica Holandii oraz jedno z najbardziej otwartych miast świata. Już dawno zyskało miano "europejskiej stolicy rozpusty".
 
Oprócz ciekawej architektury Amsterdam słynie bowiem z prostytucji, wszelakich używek, zwłaszcza marihuany, sex shopów i klubów go-go.
 
Historyczne centrum Amsterdamu w całości dostępne jest pieszo. Miasto poprzeplatane jest siecią kanałów, a na turystów czekają liczne muzea i inne placówki kulturalne.  
 













 

19.11.2021 r. - ZWOLLE

Zwolle to całkiem spore, jak na standardy holenderskie, miasto. Położone w prowincji Overijssel przyciąga turystów licznymi kanałami i starym centrum miasta.
 
Główne atrakcje miasta to potężna XV wieczna brama miejska Sassenport, plac Grote Markt (Wielki Rynek) oraz Grote Kerkplein (Wielki Plac Kościelny). Przy tym drugim wznosi się majestatyczny gotycki kościół św. Michała.
 
Początki miasta sięgają VIII wieku, kiedy powstała na tych terenach pierwsza osada. Prawa miejskie Zwolle otrzymuje w 1230 roku z rąk utrechckiego biskupa. Wkrótce potem miasto zostaje przyłączone do związku miast handlowych Europy Północnej tzw. Hanzy tym samym stając się jednym z jego najważniejszych miast. W XV wieku miasto zostało ufortyfikowane, a pozostałości murów obronnych możemy podziwiać do dnia dzisiejszego.
 
Sto lat później na skutek lokalnych sporów, Zwolle traci swą strategiczną pozycję handlową na rzecz prężnie rozwijającego się Amsterdamu. Ponowne ożywienie gospodarcze miało miejsce pod koniec XIX wieku.
 











 

27.11.2017 r. - Ommen / Staphorst 

Pierwsze wzmianki o miasteczku Ommen pochodzą z XII wieku. W 1248 roku Ommen otrzymało prawa miejskie od księcia-biskupa Utrechtu Otto III, zaraz po tym jak miasto zostało splądrowane przez miejscowego rabusia niejakiego barona Rudolfa oraz w następstwie bitwy z 1227 roku. Położenie Ommen u zbiegu dwóch rzek w sercu regionu uczyniło z niego strategiczną i logistyczną bazę biskupa. Wkrótce wzniesiono mur wokół miasta, a Ommen stało się portem regionalnym i rynkiem produktów rolnych.  
 
W następnych latach narastały konflikty między sąsiadami. W 1522 mieszkańcy sąsiedniego Zwolle zaatakowali i splądrowali miasto. Kolejny atak miał miejsce czterdzieści lat później kiedy to wojska hiszpańskie walczące o następcę cesarza Karola V, zaatakowały okoliczne tereny. Niestety los w kolejnych latach nie oszczędza miasta. W 1672 miał miejsce jeden z najpoważniejszych pożarów w historii Ommenu. Zniszczone zostały wszystkie zabudowania. Dopiero sto lat później miasto podnosi się z upadku, a ze zgliszczy powstaje nowy ratusz. 

Ommen







Pogoda niestety nie zachęca do dłuższych spacerów po tym urokliwym miasteczku, dlatego znajduję kawiarnię i resztę popołudnia spędzam delektując się smakiem holenderskiej kawy i holenderskich wyrobów cukierniczych.

Pod wieczór jadę do miejscowości Staphorst, którą określa się jako holenderski odpowiednik amerykańskich wiosek Amiszów. Staphorst jest w znacznym stopniu zamieszkane przez społeczność tzw. kalwinistów kontynentalnych czyli ortodoksyjnych protestantów.

Miasto powstało w XIII wieku, a wszystkie farmy zostały wybudowane wzdłuż drogi, co nazywane jest w Holandii urbanizacją wstążkową. Większość  domów ma zielone drzwi i okiennice czyli można stwierdzić, że to typowy historyczny germański styl.
 
Miejscowi żyją według tradycyjnych zasad wiary protestanckiej czyli ubierają się skromnie, wyznają konserwatywne wartości i żyją według religijnych zasad. Kobiety zakładają długie spódnice i charakterystyczne nakrycia głowy…  Dobrze, że udało mi się takowe namierzyć bo miasteczko sprawiało wrażenie wyludnionego... 

Staphorst





28.11.2017 r.-  Hardenberg / Dedemsvaart

W Hardenburgu stanęłam naprzeciwko najbrzydszego budynku w całej Holandii… Plebiscyt zorganizowała jedna z holenderskich gazet, a ratusz w Hardenbergu wygrał z dużą przewagą głosów… Jak stwierdził ponoć jeden z architektów: „… Architektura jest zbyt złożona, aby oceniać ją za pomocą niemożliwego kryterium brzydoty…” Cóż… mnie tam nie odstraszył…
 
Hardenberg otrzymał prawa miejskie w 1362 od biskupa Utrechtu. Znajduje się tu wiele tras rowerowych, a co ciekawe zwycięzcy organizowanego raz w roku wielki wyścigu rowerowego, otrzymuje dożywotnie przepustki do lokalnego muzeum... tylko ile razy można chodzić do tego samego muzeum…
 
Ratusz w Hardenbergu - okrzyknięty najbrzydszym budynkiem w Holandii



Hardenberg



 
Dedemsvaart położone jest wzdłuż starego kanału, który utracił swoje komercyjne znaczenie tuż po II wojnie światowej. Sama nazwa miejscowości została zaczerpnięta od nazwiska barona Willema z Dedem, który był pomysłodawcą wykopania kanału. 
 
W Dedemsvaart znajdziemy wiele historycznej zabudowy, choć ustępuje ona powoli miejsca nowoczesnym niskim budynkom. Ciekawostką z pewnością są stare piece do wypalania wapna czy jedyny w tej okolicy Coffe Shop:-)


Dedemsvaart
 
 

Piece do wypalania wapna



Coffe Shop



29.11.2017 r. -  Dalfsen

Kiedy podczas przeglądania przewodników po Holandii natknęłam się na dziwną rzeźbę na szczycie wzniesienia w Dalfsen, wiedziałam że koniecznie muszę ją zobaczyć na żywo… Udało się to ostatniego dnia mojego pobytu w tym deszczowym kraju...
 
Nazwa miejscowości pojawia się po raz pierwszy w dokumentach w 1231 r., jednak nigdy nie otrzymała praw miejskich. Na szczycie jedynego w okolicy wzniesienia, wszak Holandia jest płaska jak stół, miejscowy artysta stworzył dość ciekawą rzeźbę z betonu.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz