2. BABIA GÓRA (1725 m.n.p.m.)– 14.11.2010 r.
Przełęcz Krowiarki – Sokolica – Gówniak – Babia Góra –
Przełęcz Lodowa – Przełęcz Brona – Schronisko Markowe Szczawiny – Przełęcz
Krowiarki
Najwyższy
szczyt Beskidu Żywieckiego czyli Babią Górę postanawiamy zdobyć późną jesienią.
Jak na listopad pogoda jest rewelacyjna, jest szansa na niezłe widoki. Tydzień
temu górę zdobywała siostra Marcina przy dość wietrznej pogodzie i zawierusze
śnieżnej w partiach szczytowych. A dzisiaj… lato…
Babia Góra
nazywana również Diablikiem… To drugi co do wysokości szczyt należący do Korony
Gór Polski, wznosi się na 1725 m n.p.m., a tym samym najwyższy masyw polskich
Beskidów. Jedna z legend mówi, że nazwę swą góra zawdzięcza... kupie kamieni wysypanych przez babę przed domem, inna że pod górą, liczni zbójnicy ukrywali swoje kobiety... w każdym razie wszystkie legendy kręcą się wokół kobiet...
Dziś szczyt
zdobywamy w towarzystwie znajomych, a że Sabince towarzyszy nowo poznany
partner obawiamy się, że będzie jej chciał zaimponować i „wbiegnie” na tą
górkę, zostawiając nas daleko w tyle…
Początek trasy... |
Samochód
zostawiamy na Przełęczy Krowiarki (1012 m n.p.m.)… Ruch turystyczny jak na
początek listopada dość duży… Odnajdujemy czerwony szlak i zaczynamy nasze
podejście… Przewyższenie 700 metrów… Znajdujemy się na terenie Babiogórskiego
Parku Narodowego…Tak jak myśleliśmy… Łukasz ochrzczony „Ługim” razem z
Sabinką pognali do przodu. Jak się ma po
metr osiemdziesiąt i metr dziewięćdziesiąt cztery wzrostu to siłą rzeczy robi
się dłuższe kroki… Czekajcie na nas na Sokolicy rzucam przed siebie…
Szlak na Babią Górę jest bardzo malowniczy... |
Wspinamy się
około 50 minut ostro pod górę przez las świerkowy. Po tym czasie wychodzimy na
otwarty teren… Jesteśmy na Sokolicy (1367 m n.p.m). Rewelacyjne miejsce
widokowe… Przed nami „wyrasta” Babia Góra, Pasmo Polic, w oddali zarys Zawoi…Tu
też spożywamy pierwszą bułkę, przegryzając kabanosem i ogórkiem...
Pierwszy przystanek... Sokolica... |
Widok na szczyt Babiej Góry z Sokolicy... |
Po
piętnastominutowym postoju przeznaczonym na konsumpcję i fotografowanie
widoków, idziemy dalej… Do miejsca zwanego Kępą (1530 m n.p.m.) dochodzimy
ścieżką porośniętą po obu stronach kosodrzewiną…
Przed nami wyrastają Tatry... |
Mijamy Gówniak
(1617 m n.p.m) na tej górze, o tak wdzięcznej nazwie, nie sposób się nie
sfotografować… Nazwa Gówniak wzięła się od… odchodów pasących się na nim do
końca XIX wieku zwierząt… Wielu turystów myli Gówniak z Babią Górą, zwłaszcza
przy złej pogodzie, kiedy nie widać następnego wierzchołka…
Niczym
himalaiści rozpoczynamy atak szczytowy:) w typowym dla tej wysokości terenie
skalistym…
Jeszcze jedno
podejście… Jest… Szczyt Babiej góry zdobyty!!! po 2,40 h od Sokolicy…
Szczyt Babiej Góry (1725 m n.p.m.) |
Widoki z Babiej Góry na sąsiadujące pasma górskie... |
Weszliśmy... |
Obowiązkowy
odpoczynek… siadamy i upajamy się widokami… Przy idealnej pogodzie, jaka nam
się trafiła, bez trudu rozpoznajemy znane pasma górskie: Beskid Śląski,
Makowski, Żywiecki, Gorce no i wisienka na torcie… Tatry…
Obowiązkowy odpoczynek... |
Uzupełniamy
nasze organizmy odpowiednią dawką paliwa czyli snickersami, lionami i innymi
węglowodanowymi przekąskami… a co! w górach dozwolone…
Po godzinie
zaczynamy się zbierać. Dalej czerwonym szlakiem, przez Przełęcz Lodową, udajemy
się w kierunku Przełęczy Brona… a dalej do schroniska na Markowych Szczawinach…
Ze szczytu jakaś godzinka z ogonkiem – jak informuje znak…
Zaczynamy
schodzić… przed nami pole rumowiskowe czyli osuwisko skalne. Musimy szczególnie
uważać, żeby nie skręcić kostki. Sabinka trochę panikuje, nie bardzo wiedząc
jak się ustawić do zejścia, ale łagodny i zachęcający głos Ługiego rozwiewa jej
obawy… Początki znajomości to się chłopina stara… W końcu udaje się nam pokonać
niestabilne kamienie, głazy i szczeliny między nimi…
Osuwisko skalne, które trzeba pokonać... |
Warto odwrócić
się do tyłu i ostatni raz podziwiać
okazały szczyt Babiej Góry…
Szczyt Babiej Góry w oddali... |
Rycina pierwszych ludzi... |
na szlaku... |
Dochodzimy do
Przełęczy Brona (1408 m. n.p.m.) , to węzeł kilku szlaków, my dalej kierujemy
się na schronisko… Po dwudziestu minutach siedzimy na Markowych Szczawinach i
popijamy piwo „zdobywców”. Kierowca jedynie patrzy…
Schronisko Markowe Szczawiny |
Przy schronisku
dostrzegamy okazałego owczarka podhalańskiego, a że zostały nam niespożyte
kabanosy… Owczarek nie protestował…
Zmieniamy szlak
na niebieski i ze schroniska udajemy się w kierunku Przełęczy Krowiarki czyli
do miejsca gdzie zaczęliśmy naszą wspinaczkę…
Końcowy etap szlaku prowadzi
gęstym lasem, zboczem Babiej Góry, mijamy wąwozy potoków. Do samochodu
docieramy w zupełnych ciemnościach…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz