wtorek, 10 czerwca 2014

KORONA GÓR POLSKI - CZUPEL (933 m n.p.m.)


20. CZUPEL (933 m.n.p.m.)– 23.10.2011 r.

Łodygowice – Przysłop – Czupel - Łodygowice

 

Na Czupel czyli najwyższy szczyt Beskidu Małego (933 m n.p.m.) wchodzimy czerwonym szlakiem z Łodygowic… całą trójką… Upały dawno za nami dlatego zabieramy naszego czworonożnego przyjaciela.

Zaparkowaliśmy pod sklepem spożywczym nieopodal miejsca, gdzie czerwony szlak odbija z asfaltowej drogi w wąską dróżkę pomiędzy prywatnymi domami, która po krótkiej chwili marszu zmienia się w drogę gruntową.
 

 
Początkowo szlak prowadzi pomiędzy prywatnymi posesjami by po chwili zmienić się w drogę gruntową...


Kolejne kilkadziesiąt metrów i wchodzimy na polanę z której rozpościera się rewelacyjny widok na szczyty Beskidu Śląskiego, Żywieckiego i  Beskidu Małego… w tym na cel naszej dzisiejszej wędrówki -Czupel… Polną drogą wędrujemy przez dłuższy czas… pies korzysta… został chwilowo puszczony samopas…


Polną drogę wędrujemy w stronę lasu...

Po około 300 metrach dochodzimy do samotnie stojącego drzewa z kapliczką, w tym miejscu szlak odbija ostro w prawo, a droga prowadzi wprost do lasu.

Mijamy tereny należące do Kamieniołomu Łodygowice, o czym informuje tablica znajdująca w lesie. Zagrożenie wybuchami… staramy się zapamiętać jakie wystrzały co sygnalizują i po chwili maszerujemy dalej. Droga powolutku wznosi się do góry. Właściwie jest to spacer a nie górska wyprawa…

  
Po półtoragodzinnym spacerze, co i tak wydaje się krótko, bo z psem, który musi wszystko obwąchać zazwyczaj idzie się dwa razy dłużej, docieramy do skrzyżowania szlaków pod Przysłopem. Warto w tym miejscu zboczyć na chwilę ze szlaku i spróbować swoich sił w odnalezieniu skały dość sporych rozmiarów, nazywanej Diabelskim Kamieniem. Jak głosi jedna z legend kamień ten miał służyć diabłom do budowy młyna pod Skrzycznem, jednak jeden z nich przelatując nad Przysłopem, upuścił go właśnie w tym miejscu. My na poszukiwanie kamienia postanawiamy się wybrać w drodze powrotnej… Teraz dalej w górę… zdobyć szczyt nr 20 należący do Korony Gór Polski.

No to wykrakałam… zaczynamy intensywne podejście na Przysłop (629 m n.p.m.), w końcu musimy zacząć nabierać wysokości… Po kilkunastu metrach mijamy polanę na której stoi duży biały krzyż. To Polana Kulówka, której nazwa pochodzi od samotnie mieszkającego tu kiedyś gazdy. 

przynajmniej ciągnie w odpowiednim kierunku...
 
Ścieżka pnie się ostro w górę, mimo że szlak jest w większości zalesiony, przed nami otwiera się panorama na Beskid Śląski i Makowski. Na chwilę przystajemy i odpoczywamy.

 obrazek jak z reklamy o żubrze i jelonku... choć trochę trzeba wysilić umysł...
 
I znowu ostro w górę…Przed samym szczytem zmieniamy szlak na niebieski. Stopniowo naszym oczom ukazuje się panorama na Beskid Mały, Łodygowice oraz sztuczne zalewy na rzece Soła w Dolinie Międzybrodzkiej.

Po dwóch godzinach z ogonkiem stajemy na szczycie…



W chwili obecnej ze szczytu rozpościera się przepiękny widok. Jeszcze do niedawna szczyt był w pełni zalesiony, ale wystarczyło kilka zawieruch, plaga korników, która zniszczyła większość drzewostanu w Beskidach i możemy teraz cieszyć oczy widokiem. Na szczycie postawiono kilka ławeczek, gdzie strudzony wędrówką turysta może odpocząć. 




Obowiązkowo sesja fotograficzna, uzupełnienie paliwa, chwila na zadumę i podziwianie przyrody… wracamy…

… jeszcze tylko krótki przystanek pod Diabelskim Kamieniem…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz