środa, 23 lipca 2014

KORONA GÓR POLSKICH - ŚNIEŻNIK (1425 m. n.p.m.)

4. ŚNIEŻNIK (1425 m.n.p.m.)– 19.06.2014 r.

Międzygórze –Hala pod Śnieżnikiem - Śnieżnik



Ech... czemu nie może być więcej wolnego w środku tygodnia… Tym razem korzystając, że mamy święto (również prywatne) postanawiamy spędzić dzień w Sudetach Wschodnich, zaliczając szczyt kolejnej góry należącej do Korony. Nasz wybór padł na Śnieżnik… Dobrze, że góra leży w obrębie Śnieżnickiego Parku Krajobrazowego ponieważ możemy zabrać czworonoga, a z Parkami Narodowymi nie byłoby tak łatwo… Wyruszamy wcześnie, chcemy być na szlaku najpóźniej o 9:00… Cel: Międzygórze, skąd czerwonym szlakiem – najbardziej stromym, jednak najszybszym i najbardziej widokowym, chcemy zdobyć szczyt.

Śnieżnik zwany również Śnieżnikiem Kłodzkim to najwyższy szczyt Masywu Śnieżnika. To jedyna góra w masywie, która wystaje ponad górną granicę lasu. Szczyt stał się modnym celem wędrówek w połowie XIX wieku, kiedy góra wraz  z okolicą stała się własnością księżniczki Marianny Orańskiej... podziwiano z niech wschody i zachody słońca… 

Parkujemy przy słynnym Domu Wypoczynkowym GIANT, który w porównaniu do innych tego typu obiektów w Międzygórzu, trzyma się całkiem dobrze i omijając bokiem rozpoczynającą się właśnie procesję z okazji Bożego Ciała  cofamy się w głąb miejscowości poszukując czerwonego szlaku.

Dom Wypoczynkowy GIANT

Początkowo szlak prowadzi asfaltową drogą...



Początkowo droga prowadzi asfaltem lekko wznosząc się do góry… Borys ochoczo korzysta z kąpieli w Wilczce, która płynie wzdłuż  drogi…


Kąpiel w lodowatej Wilczce...
Po 40 minutach marszu asfaltową drogą pomiędzy pensjonatami, dochodzimy do rozwidlenia i węzła szlaków. Szlak niebieski odchodzi w lewo na Przełęcz Śnieżnicką, a czerwony, którym podążamy, prosto leśną drogą… W tym miejscu znajduje się też niewielki parking…



Po kolejnych 25 minutach (normalnie ten odcinek powinno się przejść w maksymalnie 15 minut, my chłodziliśmy psa co kilka metrów w rzece stąd opóźnienie) dochodzimy do kolejnego rozwidlenia szlaków. Tu też robimy krótki odpoczynek na przestudiowanie mapy i uzupełnienie płynów.



ciekawe kto go wychował...???
Kierujemy się na prawo, przez mostek, górską rzekę zostawiamy w tyle… szkoda… liczymy po cichu, że pies da radę wejść na szczyt… Kolejne rozwidlenie... odbijamy w lewo... Stąd rozpoczynamy bardzo strome podejście… kamienie i rozległe korzenie drzew nie ułatwiają wędrówki… 

Czerwony szlak odbija w lewo...
 
 


Po 10 minutach wchodzimy na szeroki trakt leśny, gdzie wzdłuż ścieżki ustawiono ławeczki. Teraz przez kilkaset metrów szlak będzie wznosił się łagodnie pod górę. Po lewej stronie zaczynają się nam ukazywać rewelacyjne widoki na sąsiednie pasma górskie i okoliczne miejscowości.




Po chwili marszu szlak mocno odbija w prawo i z tego miejsca rozpoczniemy strome podejście zboczem Średniaka do Hali pod Śnieżnikiem i znajdującego się tam schroniska.


 

Borys zaliczył awanturę z innym pobratymcem jeszcze zanim zaczęliśmy się wspinać, dlatego też co chwila rozglądamy się za „jego” wrogiem, żeby w miarę szybko zareagować na tak wąskiej ścieżce…

Dochodzimy do schroniska, ale to jeszcze nie koniec wycieczki… Ze schroniska niebieskim szlakiem przez kolejne 40 minut wchodzimy na szczyt…



 

Ciekawostką jest fakt, że pod koniec XVIII wieku na Śnieżniku istniał budynek mieszkalny dający schronienie piechurom, wzniesiono także kamienną wieżę widokową której resztki murów możemy dostrzec na samym szczycie.

 
 
 

Po kolei wchodzimy na kopułę z kamieni,, by znaleźć się na najwyższym punkcie szczytu. Patrząc z wysokości dostrzegamy usypany z kamieni napis: Marta czy wyjdziesz za mnie? Oj biedak naprawdę się namęczył, mam nadzieję, że trud się opłacał i owa Marta wyraziła zgodę…

 



Przysiadamy na szczycie na jednym z wielu porozrzucanych kamieni… Borys wykorzystuje każdą chwilę, żeby odpocząć. Na Śnieżniku pogoda jest zdradliwa, musimy wyciągnąć kurtki  bowiem zerwał się gwałtowny wiatr i mimo wysokiej temperatury zaczynamy odczuwać chłód… Zostajemy na szczycie pół godziny…

 
W drodze powrotnej robimy dłuższy postój w Schronisku na Śnieżniku… Schronisko to wybudowano w 1871 roku na zlecenie księżnej Orańskiej. Kudłaty jak zwykle jest atrakcją okolicy…Widoki ze schroniska są rewelacyjne, góry Złote, Bardzkie, Mały Śnieżnik… wysiłek się opłacał… Najedzeni i napojeni rozpoczynamy powrotną wędrówkę do centrum Międzygórza…
 


Po półtoragodzinnym marszu dochodzimy do centrum Międzygórza nazywanego "alpejskim"  kurortem. Postanawiamy trochę rozejrzeć się po okolicy... Miejscowość powstała jako osada leśna w XVI wieku jednak prawdziwy rozkwit nastąpił tu za czasów wspomnianej już Księżnej... Warto przespacerować się wśród tutejszych zabudowań, które powstały na wzór tyrolski.


 


Do niewątpliwych atrakcji okolicy należy bez wątpienia słynny Wodospad Wilczki, a dzieciom powinien spodobać się utworzony na stokach Iglicznej Ogród Bajek.

Niestety długo nie pozwiedzaliśmy... Pies jak tylko zauważył samochód zaczął niemiłosiernie ciągnąć w jego stronę, dając tym samym do zrozumienia, że trochę przesadziliśmy z tym dzisiejszym spacerem...

:-)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz