środa, 12 listopada 2014

KORONA GÓR POLSKICH - WIELKA SOWA (1015 m.n.p.m)

14. WIELKA SOWA (1015 m.n.p.m.)– 11.11.2014 r. 


Sokolec - Schronisko Sowa - Wielka Sowa




W ostatni dzień długiego weekendu wybieramy się w Sudety Środkowe, a naszym celem staje się szczyt Wielkiej Sowy w Górach Sowich… Pogoda jak na tę porę roku jest rewelacyjna…

Zielony szlak na szczyt Wielkiej Sowy...

 

Tym razem jedziemy w trójkę, a właściwie w czwórkę licząc naszego Borysa… Cały masyw znajduje się w Parku Krajobrazowym Gór Sowich dlatego nie ma problemu z zabraniem czworonoga. 

Nazwa góry najprawdopodobniej pochodzi od Celtów, którzy przybyli na te tereny w poszukiwaniu złota i oznaczała nic innego jak miejsce, w którym znajduje się coś cennego… A  ciekawe ilu z Was pomyślało, że nazwa ma coś wspólnego z sowami… Mnie początkowo przemknęło to przez myśl…



Spośród kilku szlaków wybieramy zielony… Samochód zostawiamy na ostatnim parkingu w Sokolcu (630 m. n.p.m.), skąd rozpoczynamy naszą wędrówkę na szczyt… Według znaków powinno nam to zająć 1,20 h… Większość turystów wybiera szlak czerwony z Przełęczy Sokolej, ale przez znaczną część prowadzi on po asfaltowej drodze… Stawiamy na kontakt z naturą…

Pierwsze 30 minut to wspinaczka pod górę w błocie… Wzdłuż szlaku zielonego rozciągała się kiedyś malownicza wieś Sowa… Do tej pory w lesie możemy natrafić na ruiny dawnych domów wczasowych…


Dochodzimy do Schroniska Sowa (880 m. n.p.m.), które zostało oddane do użytku w 1897 roku. Nie zatrzymujemy się… może w drodze powrotnej… od wejścia na szczyt dzieli nas 35 minut marszu…

Schronisko Sowa
 Naszą uwagę przyciąga niespotykany nigdzie w Polsce kolor szlaku wymalowany na drzewach – fioletowy. To tzw. „Srebrna Droga” czyli szlak biegnący nad Doliną Srebrnej aż do Przełęczy Walimskiej, który oprowadza po dawnych sztolniach górnictwa srebra…




Przez krótki odcinek trzy szlaki czerwony, zielony i fioletowy prowadzą razem pod górę… Po kilkunastu metrach zielony i czerwony ostro skręcają w prawo…

Otaczająca nas roślinność robi się coraz bardziej karłowata, a ścieżka kamienista… czyli zbliżamy się do tysiąca… Na horyzoncie, pomiędzy drzewami pojawia się kamienna wieża widokowa…



Jesteśmy na szczycie…


 
Kamienna wieża na Wielkiej Sowie, która znajduje się również w herbie miasta Pieszyce, powstała w 1906 roku. Wysoka na 25 metrów stanowi świetny punkt widokowy na całą okolicę… Po uiszczeniu opłaty w zawrotnej kwocie 2 zł możemy podziwiać panoramę Sudetów Środkowych aż po Ślężę… No właśnie… możemy… co wcale nie oznacza, że będziemy… My nie mieliśmy tego szczęścia… Z góry mogliśmy zobaczyć wszechobecną mgłę…


Widok z kamiennej wieży na Wielkiej Sowie...

Przysiadamy na jednej z drewnianych ławek, co wcale nie było łatwym osiągnięciem bowiem z minuty na minutę przybywało turystów… i posilając się pyszną grochówką serwowaną z żołnierskiej kuchni polowej rozmyślamy co dalej począć z tak mile rozpoczętym dniem…

Gorąca grochówka...

na pożegnanie...

Decyzja zapada bardzo szybko… schodzimy z Sowy, pakujemy się do auta i podjeżdżamy ok. 40 km do miejscowości Sobótka… Spróbujemy zdobyć drugi szczyt należący do Korony – Ślężę…


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz