Petra… magiczna… tajemnicza…
zaliczana do siedmiu „nowych cudów świata”. Było oczywiste, że jako „niedoszły”
archeolog, wychowany na filmach o Indianie Jonesie, moje nogi będą musiały
zawędrować prędzej czy później do Jordanii.
Ale Jordania to nie tylko Petra,
to wspaniałe krajobrazy, jedna z najpiękniejszych pustyń świata Wadi Rum,
wspaniałe zamki krzyżowców czy miejsca znane ze Starego Testamentu…
Przejazd do Jordanii mamy zaplanowany na dzień następny, więc dla zabicia czasu idziemy na rekonesans okolicy.
Dzień 2 – Sharm el-Sheikh / Eliat / Akaba
7:30 wyjazd… zaczynamy naszą jordańską przygodę…
Do przejechania
mamy prawie cały Synaj, aż do Taby… tam przejdziemy przez granicę z Izraelem. W
Eljacie ma na nas czekać kierowca, który przewiezie nas pod granicę
izraelsko-jordańską.
 |
Droga prowadzi wybrzeżem Morza Czerwonego |
Przed granicą
egipsko-izraelską pierwsza kontrola. Wchodzi policja turystyczna do autobusu i
sprawdza nasze wizy wjazdowe. Kilkanaście metrów dalej granica… przechodzimy
dość sprawnie. Egipcjanie są strasznie wyluzowani… piszczy… nie szkodzi…
przechodzić… dalej… jalla…, jalla…
Po przejściu na
piechotę około trzystu metrów przez tzw pas ziemi niczyjej gdzie stacjonują
wojska ONZ, wita nas Izrael…
W Eliacie czeka
na nas kierowca, który przewozi nas przez centrum miasta do granicy z Jordanią.
Cała podróż to niecałe 20 km.
 |
Jeszcze Izrael... |
 |
Nareszcie... |
O 14:30
wykończeni całą przeprawą wchodzimy (dosłownie) do Jordanii… Jesteśmy w Akabie… Temperatura 38 stopni w cieniu, ponoć nie za
ciepło…
Kwaterujemy się
w hotelu w samym centrum Akaby tłumnie odwiedzanej przez nurków z całego
świata, z uwagi na znajdujące się tu przepiękne rafy koralowe. Akaba leży nad
zatoką, która jest jedną z dwóch odnóg Morza Czerwonego, znajduje się tu jedyny
port morski w całej Jordanii. Ten krótki kawałek wybrzeża – zaledwie 25
kilometrów, Jordania uzyskała od Arabii Saudyjskiej oddając w zamian część
terenów pustynnych.
 |
Akaba... |
 |
Akaba...
|
Przed 16.00 z wynajętym kierowcą jedziemy
zwiedzać jedną z najpiękniejszych pustyń na świecie – Wadi Rum. To obszar wpisany na listę UNESCO, niesamowity fragment
Pustyni Arabskiej, na którym z piaszczystych dolin wyrastają olbrzymie skalne
ostańce i kolorowe wydmy. Przez wiele stuleci była to ziemia Beduinów. Teraz,
aby uchronić ten krajobrazowy zabytek przed zniszczeniem, utworzono tu rezerwat,
na którym obowiązują bardzo rygorystyczne zasady poruszania się. Naszą drogę
przez Wadi Rum pokonamy samochodami terenowymi.
 |
W drodze do Wadi Rum |
 |
Kierowca naszej terenówki... |
Już z tzw.
Visitors Center czyli punktu skąd rozpoczyna się podróż po tej fascynującej
pustyni, można dostrzec ogromne skały nazywane Siedmioma Filarami Mądrości.
Tworzą one jakby siedem ogromnych kolumn i znajdują się na północnym krańcu
Dżabal Um-Ishrin (1753 m n.p.m)
 |
Miejsce, z którego rozpoczyna się wędrówkę po pustyni |
Po kilku kilometrach, trochę
wytrzęsieni, docieramy do pierwszego punktu zwiedzania zwanego Źródłem
Lawrence`a. W załomie skały Dżabal Ramm (1754 m n.p.m.) znajduje się ujście
wody… Naszą uwagę przyciąga jednak puszczony samopas wielbłąd… niestety niezbyt
towarzyski…
 |
Miejsce nazywane Źródłem Lawrenca |
 |
Niezbyt towarzyski... |
Po
przejechaniu kilku kilometrów docieramy do kanionu Kazali czyli wąskiej
szczeliny w skale, gdzie na ścianach możemy dostrzec inskrypcje z czasów
Nabatejczyków.
 |
skalne malowidła |
Za
południowym krańcem masywu Dżabal Um-Ishrin znajduje się największa na terenie
rezerwatu strefa czerwonych wydm. Co prawda to nie marokański Erg Chabbi ale i
tak robi wrażenie… szczególnie spacer na sam szczyt takiej wydmy…
Zafascynowani
grą świateł obserwujemy zachodzące słońce.
Do hotelu
wracamy późno w nocy.
Dzień 3 – Betania / Morze Martwe / Amman
Z Akaby wyjeżdżamy dopiero o
9:00. Może to i dobrze… Po wczorajszych nocnych wojażach, odrobina snu więcej
dobrze nam zrobi. Zaopatrzeni w stroje kąpielowe, ręczniki i buty do wody,
przemierzamy kolejne kilometry w kierunku Ammanu. Dzisiejsze popołudnie mamy
zamiar spędzić nad Morzem Martwym aby sprawdzić na własnej skórze dobroczynne
działanie tej solanki.
 |
Krajobraz pustynny |
 |
Uwaga wielbłąd! |
 |
właśnie... |
 |
pewnie się od stada odłączył... |
 |
Morze Martwe... |
Zanim jednak dotrzemy nad morze,
przemierzamy kolejne kilometry Doliną Araba do Betanii nad rzeką Jordan.
Miejsce to dzięki przeprowadzonym badaniom archeologicznym oficjalnie uznano, i
to przez kilka różnych kościołów chrześcijańskich, za centrum pielgrzymkowe, w
którym św. Jan udzielił chrztu Jezusowi.
Zwiedzanie zaczynamy od Visitors
Center, otrzymujemy specjalne przepustki, które umożliwiają zwiedzanie.
Znajdujemy się bowiem w strefie przygranicznej więc bez takiego specjalnego
pozwolenia nie moglibyśmy się swobodnie poruszać. A że trwa ramadan to swoje
musieliśmy odstać zanim łaskawie wydano nam zezwolenia… O tej porze, zmęczeni
upałem tubylcy, zapadają zazwyczaj w drzemkę…
 |
Miejsce chrztu Chrystusa uznane przez kilka różnych kościołów chrześcijańskich | | | | |
Po przejechaniu kilkuset metrów
zatrzymujemy się przy Wzgórzu Eliasza (Dżabal Mar Elias), gdzie odkryto ruiny
kilku kościołów. Ponoć z tego miejsca Prorok Eliasz miał na ognistym rydwanie
odjechać do nieba.
 |
Z tego miejsca Eljasz odleciał na swoim ognistym rydwanie... |
Docieramy do drewnianego pomostu
umożliwiającego zejście do Jordanu… Większość turystów zanurza, a to rękę, a to
nogę, jakby odrobina wody miała sprawiać cuda… nikt jednak nie zastanawia się
nad czystością tej rzeki.
 |
Zejście do Jordanu... |
 |
Izrael na wyciągnięcie ręki... |
 |
Poczekam... wszyscy się "zamaczają"... |
Granicę między Izraelem a
Jordanią wyznacza lina przecinająca rzekę na pół. Obserwujemy zafascynowani jak
po drugiej stronie rzeki udzielany jest sakrament chrztu.
Po południu docieramy nad Morze
Martwe… Niewiele jest miejsc czy to w Jordanii czy w Izraelu, gdzie można
bezpiecznie skorzystać z morskiej kąpieli. Poza wyznaczonymi miejscami taka
przyjemność kończy się w najlepszym wypadku mandatem, w najgorszym… na zawsze…
Zdarzyło się już kilkakrotnie jak pod nieświadomymi zagrożenia turystami
odrywały się kawałki podłoża (toż to sama sól), delikwent wpadał w szczelinę, z
której nie było ucieczki.
 |
zejście na plażę... |
Morze Martwe (a właściwie
jezioro) to najbardziej zasolony akwen wodny na świecie, który znajduje się w
najniższej depresji świata – 410 m p.p.m. Zawartość soli sięga w nim 36%, co
powoduje, że nie ma w nim żadnej formy życia, a gęsta woda wypycha człowieka na
powierzchnię. Sprawdzimy i ocenimy wkrótce sami.
Na miejsce docieramy około 14:30.
Słońce praży niemiłosiernie. Raptem 40 stopni..
 |
a jednak... wypycha... |
Jeszcze kilkanaście tysięcy lat
temu Morze Martwe stanowiło wraz z oddalonym o 140 km Jeziorem Tyberiadzkim
jeden wielki akwen. W ostatnim czasie proces zanikania morza bardzo
przyspieszył… według pesymistycznych prognoz do 2050 r. Morze Martwe może
przestać istnieć…
Uważając by solanka nie dostała
się do oczu, wchłaniamy wszystkie mikroelementy znajdujące się w wodzie.
Około 19:00 wjeżdżamy do Ammanu.
 |
Amman |
 |
Amman |
Amman to wręcz arabska
metropolia, w której mieszka ponad połowa ludzi całego kraju. Miasto to pełne
jest ogromnych bloków mieszkalnych, centrów handlowych, klubów, restauracji.
Niestety oprócz kilku budowli z okresu rzymskiego, które będziemy zwiedzać
jutro, w Ammanie nie ma. Medyny, Stare Miasta czy bazary tak dobrze nam
znane z innych arabskich krajów tu nie istnieją…
Meldujemy się w hotelu i po
kolacji wybraliśmy się na zwiedzanie stolicy…
Dzień 4 – Ajlun / Jerash / Amman
O 8:00 wyjeżdżamy do Ajlun
(Adżlun) gdzie mamy zamiar zwiedzić wznoszący się na wzgórzu (1250 m n.p.m)
zamek Kalat ar-Rabad. Twierdza, położona w tak strategicznym miejscu, powstała
z rozkazu samego Saladyna. Można stąd było bez problemu strzec szlaków
handlowych pomiędzy Damaszkiem, Jerozolimą, Mekką i Kairem.
 |
Zamek Ajlun |
Zamek miał również za zadanie
chronić mieszkańców przed atakami Krzyżowców. Wraz z upadkiem Królestwa
Jerozolimskiego i wyrzuceniem Krzyżowców z Bliskiego Wschodu znaczenie
militarne warowni zmalało… utworzono tu arsenał i magazyn żywności… Po wielu latach
zamek został po części zrekonstruowany i udostępniony turystom do zwiedzania.
Wchodzimy na taras widokowy, z
którego rozciąga się panorama na pobliskie wzgórza, Dolinę Jordanu czy oddaloną
Palestynę…
Następnie podjeżdżamy do
miejscowości Jerash (Dżarasz lub dawniej Geraza), gdzie rozciągają się ruiny
największego rzymskiego miasta na Bliskim Wschodzie. Zachowało się tutaj
najwięcej budowli z czasów Imperium Romanum.
 |
Jerash - Brama Południowa - wejście do miasta |
 |
Łuk Triumfalny na cześć Hadriana |
W Gerazie pustki… Zazwyczaj o tej
porze roku roi się od turystów, ale teraz z uwagi na ostatnie wydarzenia w
krajach sąsiednich, Jordania kuleje turystycznie…
Miasto, według jednych źródeł,
założył Aleksander II Macedoński w IV w p.n.e., a według innych – Król Egiptu
Ptolemeusz II Filadelfia w II w p.n.e. lub król monarchii seleucydów Antioch IV
Epifantes. Stąd miasto przez wielu nazywane było wówczas Antiochią. Kiedy w 63
r. p.n.e. Pompejusz wyparł władców żydowskich urzędujących w Antiochii, powstał
związek dziesięciu miast zwany Dekapolis. Od tego momentu rozpoczyna się
rozkwit miasta. Najazd perski z 614 r. i późniejsze trzęsienie ziemi całkowicie
zniszczyły miasto. Ruiny zostały odkryte dopiero w 1806 r. przez niemieckiego
podróżnika. Znajdowały się one pod warstwą piasku, dzięki któremu zachowały się
w tak dobrym stanie.
 |
|
 |
|
 |
|

 |
|
Zwiedzanie Gerazy rozpoczynamy
spod ogromnego łuku triumfalnego wybudowanego w 129 r. ku czci Cesarza
Hadriana. Łuk wzniesiono w bliskim sąsiedztwie hipodromu, którego używano do
wyścigów rydwanów. Zasiadamy na trybunie i obserwujemy pasące się konie…Wolnym krokiem pochodzimy pod
Bramę Południową, która jest wejściem do miasta. Tuż za bramą znajduje się duży
plac otoczony kolumnami z III w.
Mijamy katedrę, będącą częścią
świątyni Dionizosa, kościół św. Teodora i docieramy do Nimfeum czyli fontanny
poświęconej nimfom.
 |
Jerash - Nimfeum |
Najważniejszym obiektem w Gerazie
była świątynia Artemidy - patronki
miasta. Trzeba tylko pokonać monumentalne schody by po chwili znaleźć się na
dziedzińcu.
Obok świątyni biegnie ścieżka,
którą docieramy do ruin trzech kościołów: św. Kosmy i Damiana, św. Jana
Chrzciciela i św. Jerzego. Zachowały się w nich w bardzo dobrym stanie mozaiki
podłogowe.
Zanim opuścimy Dżerasz, koniecznie musimy odwiedzić teatr południowy z I w.
Mógł on w czasach swej świetności pomieścić pięć tysięcy osób. Wspinamy się po
stromych schodach na samą górę i podziwiamy całe miasto z wysokości. W dole
przygrywa kapela kobziarzy…
Wracamy do Ammanu… najsłynniejszym zabytkiem miasta jest teatr rzymski
dawnego miasta Filadelfia. I tym razem warto wspiąć się na sam szczyt, widoki
zrekompensują wysiłek.
W cenie wstępu do teatru jest również zwiedzanie znajdującego się
obok Muzeum Tradycji Ludowej. Oglądamy stroje regionalne i sprzęty z dawnego
życia mieszkańców oraz wiele innych przedmiotów wyrabianych przez Beduinów.
 |
Muzeum Tradycji Ludowej |
Na wzgórzu Dżabal al.-Qala`at
znajdują się ruiny potężnej cytadeli – stolicy plemienia Amonitów. Idąc
wybrukowaną ścieżką mijamy pozostałości murów z dawnych czasów. Najważniejszym
zabytkiem, a zarazem najstarszym jest Świątynia Herkulesa. Po drugiej stronie
znajdują się pozostałości kościoła bizantyjskiego z VI w.
 |
Amman - pozostałości Cytadeli |
 |
Znakiem rozpoznawczym stolicy jest potężna flaga Jordanii... |
 |
Teatr rzymski w Ammanie - widok z Cytadeli |
Z Cytadeli rozciąga się wspaniała panorama na cały Amman.
Na terenie Cytadeli znajduje się Narodowe Muzeum Archeologiczne,
umieszczono w nim przeróżne przedmioty z epoki prehistorycznej czyli 5 tysięcy
lat p.n.e. aż do czasów islamizacji czyli VII – X w.
 |
Narodowe Muzeum Archeologiczne |
Wieczorem wybieramy się na zwiedzanie jedynego otwartego dla niemuzułmanów meczetu Króla Abd Allaha.
 |
Meczet Króla Abd Allaha |
Dzień 5 – Góra Nebo / Madaba / Mukawir / Al-Karak / Petra
O 7:30 wyjeżdżamy w kierunku Madaby. Zanim jednak zwiedzimy miasteczko,
skręcamy w kierunku słynnej góry Nebo popularnego celu wszystkich pielgrzymek.
Z góry tej biblijny Mojżesz przed śmiercią miał zobaczyć Ziemię Obiecaną.
Wyprowadził on swój lud z niewoli egipskiej i przed czterdzieści lat błądził po
pustyni.
 |
Góra Nebo |
Góra Nebo wznosi się na wysokość 802 m n.p.m., a z jej wzgórza można
oglądać panoramę Doliny Jordanu, Morza Martwego czy Palestyny.
 |
Z góry Nebo roztacza się panorama całej okolicy |
 |
widoczność niestety marna... |
Tuż za główną bramą wzniesiono posąg przedstawiający twarz Mojżesza.
Kawałek dalej rozłożony został duży namiot, w którym umieszczono resztki
bazyliki bizantyjskiej z VI w odkryte podczas prac archeologicznych. Nieopodal znajduje się również zrekonstruowany kościół, jednak w chwili obecnej
jest zamknięty dla zwiedzających.
Posąg i pomnik ku pamięci Mojżesza
 |
Pozostałości po kościele biznatyjskim |
Z góry Nebo udajemy się do Madaby, która zasłynęła dzięki odkrytym mozaikom
z czasów bizantyjskich. Z Visitors Centre skręcamy w główną ulicę handlową
miasta King Talar i mijając handlarzy docieramy do kościoła św. Jerzego.
 |
Madaba - główna ulica miasta |
Słynna
mozaika mapy Bliskiego Wschodu pochodzi z bizantyjskiej świątyni wzniesionej w
V wieku. Pierwotnie składała się z 2 milionów elementów i zajmowała obszar 6
metrów szerokości i 25 metrów długości… niezłe puzzle. Zachowany fragment mapy
obejmuje obszar od Libanu na północy do delty nilu na południu.
 |
Madaba - Kościół św. Jerzego |
|
|
 |
Madaba - słynna mapa Bliskiego Wschodu |
W odległości 12 km od Madaby znajduje się Twierdza Macheront (Mukawir) Na szczycie
pustynnego wzgórza na wschód od Morza Martwego znajdują się ruiny rezydencji
Heroda Wielkiego.
 |
Mukawir - twierdza Heroda Wielkiego |
Forteca została wzniesiona około 90 r. p.n.e. Czterdzieści lat później została rozbudowana
przez Heroda jako forteca nadzorująca wschodnie rubieże królestwa. Po jego
śmierci przeszła we władanie jego syna Heroda Antypasa. To właśnie w tym
okresie w twierdzy został ponoć ścięty Jan Chrzciciel… W 66 roku kontrolę nad fortecą przejęli
Żydzi, jednak nie na długo. Rzymianie usypali specjalną rampę z kamieni, by
dostać się na wzgórze. Żydzi skapitulowali, a fortecę zrównano z ziemią.
 |
Mukawir - ruiny twierdzy na wzgórzu |
Samo podejście nie jest męczące jednak niesamowity upał sprawia, że spacer
ten daje się niektórym mocno we znaki. Z samej willi zostały niewielkie
pozostałości, ale widok jaki się rozciąga ze wzgórza wart jest zachodu.
Kolejnym punktem programu jest miejscowość Karak. Na szczycie wzgórza
znajduje się jeden z najlepiej zachowany na Bliskim Wschodzie, zamek Krzyżowców.
 |
widoczki w drodze do Karak... |
Ponoć ufortyfikowana osada istniała w tym miejscu już od tysięcy lat. Według
Starego Testamentu w miejscu tym bronił się król Moabu przed Królestwem
Izraelskim i Edomitami. Udało mu się powstrzymać to oblężenie co upamiętniono
na słynnej steli przechowywanej w paryskim Luwrze. Krzyżowcy około 1142 r.
rozpoczęli budowę okazałej fortecy Crac de Moabit czyli Al.-Karak.
 |
Zamek Krzyżowców Al-Karak |
Al.-Karak był wielokrotnie oblegany przez siły muzułmańskie. W XII w. zamku
bronił cieszący się sławą barbarzyńcy Renald z Chatillon. Zrzucał on swoich
więźniów z murów zakładając im na głowę drewniane skrzynki, żeby biedacy za
szybko nie umarli… Był wrogiem wszelkich układów z muzułmanami. Po śmierci
Renalda, Saladyn zarządził ponowne oblężenie zamku – tym razem ośmiomiesięczne
oblężenie zakończyło się sukcesem Salladyna. Krzyżowcy już nigdy nie odzyskali
zamku. W państwie Mameluków Al.-Karak pełnił funkcję stolicy. Pod koniec XIX
wieku w mieście doszło do krwawego pogromu chrześcijan, a Ci którym udało się
uciec – osiedlili się w Madabie.
Przechodzimy przez drewniany most i wchodzimy na teren zamku. Imponujące
ruiny… Mijamy koszary, kuchnię , pomieszczenie dla wojska. Wchodzimy na
rozległy dziedziniec, z którego podziwiamy widoki. Na końcu dziedzińca stoi
donżon wzniesiony w 1264 r. przez mameluckiego sułtana Barbarossa.
Pod wieczór dojeżdżamy do Petry. Miasto jakieś wymarłe… zaczepiają
nas jedynie okoliczne psy.
Jutro wyczekiwana Petra… Królestwo Nabatejczyków…
Dzień 6 – Petra / Akaba
Petra…Obiekt zaliczany do siedmiu
nowych cudów świata…
Wejście do skalnego miasta
znajduje się nieopodal naszego hotelu, dlatego podchodzimy do głównej bramy na
piechotę… odprowadzają nas lokalne czworonogi.
Sławne „Różowe miasto” wpisane
zostało na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturalnego i Przyrodniczego UNESCO.
Kolorowe piaskowce… ogromne urwiska… wąwozy… ogromne skały… wykute w skałach
świątynie…
 |
Petra - wejście do skalnego miasta |
Petra została założona przez
pustynne plemię Nabatejczyków czyli ludzi z Półwyspu Arabskiego. I choć
miejscowi Beduini przechwalają się, że pochodzą w prostej linii od
Nabatejczyków to nie należy im wierzyć. Zanim w Petrze osiedlili się
Nabatejczycy w miejscu tym już od wczesnego paleolitu zamieszkiwali myśliwi,
koczownicy i różnego typu zbieracze. Dzięki badaniom archeologicznym odkryto,
że stałe osiedla zakładano tu w okresie neolitu czyli ok. 9000 p.n.e. Pierwsze
wzmianki o zamieszkujących Petrę Nabatejczykach pochodzą z IV w. p.n.e., jednak
zakłada się że byli oni tam już od co najmniej dwóch wieków. Sto lat później
rola miasta znacznie wzrosła ponieważ dzięki świetnej lokalizacji na
skrzyżowaniu szlaków handlowych z Arabii Saudyjskiej do Syrii oraz z Indii do
Egiptu, Petra stała się ważnym węzłem handlowym w okolicy. Nabatejczycy
osiągali zyski zarówno z zaopatrywania karawan w wodę, ale także z nakładanych
na kupców różnych opłat.
Rozkwit miasta datuje się na I w
p.n.e. kiedy zaczęła słabnąć monarchia Seleucydów. Oddziały Nabatejczyków,
walcząc z państwami żydowskimi, zajęli znaczną część Półwyspu Arabskiego.
Większość najwspanialszych
grobowców w Petrze powstało właśnie w I w. p.n.e. W późniejszym okresie – po
soborze nicejskim w 325 roku, wraz z upowszechnieniem się chrześcijaństwa
miasto stało się siedzibą biskupów, a wiele grobowców pozamieniano na
kościoły…W średniowieczu, w okresie wypraw krzyżowych, Petra była zajęta przez
krzyżowców, którzy wybudowali na jej terenie dwie cytadele. Miasto zdobyte
następnie przez wojska Saladyna zostało w dużym stopniu zniszczone… zaczęło
popadać w ruinę… Do upadku Petry przyczyniły się również kataklizmy naturalne
czyli trzęsienia ziemi nawiedzające ten obszar.
Szczególnie trzęsienie z 363 roku doprowadziło do wyludnienia się
miasta. Petrę odkrył, dopiero w 1812 r.
szwajcarski podróżnik…
Zwiedzanie Petry rozpoczyna się
od budynku tzw. Visitors Center, tu otrzymujemy również dokładne mapy skalnego
miasta. Teraz do pokonania mamy około 800 metrów do słynnego
Wąwozu Siq.
 |
Do słynnego wąwozu mamy 800 metrów marszu... |
Początkowo droga prowadzi wzdłuż suchego koryta Wadi Musa. Mamy to
szczęście, że jesteśmy póki co jedynymi turystami… Mijamy tzw. skały dżinów
czyli po arabsku duchów. Były to ołtarze poświęcone głównemu bóstwu
nabatejskiemu – Duszanowi. Po przeciwnej stronie stoi pierwszy wykuty w skale
grobowiec zwany Grobowcem Obelisków . Grobowiec ten zwieńczony został czterema
obeliskami uformowanymi w skale stąd też jego nazwa. Przypuszczalnie był on
wykorzystywany do przeprowadzania obrzędów żałobnych.
 |
Skały dżinów... |
 |
Grobowiec Obelisków... |
Petra nie od razu była miastem wykutym w skale. Pierwsi Nabatejczycy,
którzy przywędrowali do tego miejsca mieszkali w namiotach oraz naturalnych
jaskiniach. Z czasem, gdy postanowiono zmienić tryb życia z koczowniczego na
osiadły, zaczęto budować płaskie białe budynki, świątynie i pałace wykute w
skale, monumentalne grobowce… Nabatejczycy nie mieli własnego doświadczenia architektonicznego
dlatego w ich budowlach można zauważyć inspirację Egiptem, Syrią czy Grecją…
Dochodzimy do rozwidlenia… przed nami słynny wąwóz…biegła tędy główna droga
do miasta… Wąwóz jest szeroki na 3 metry i wysoki na 100 metrów… powstał jako
rozpadlina tektoniczna pogłębiana sukcesywnie przez wodę.
 |
Początek słynnego wąwozu... |
Po przejściu 1200 metrów dochodzimy do zakrętu, zza którego wyłania się
najpiękniejsza i najbardziej znana budowla Petry tzw. Skarbiec Faraona
(Al-Chazna). Jest to wykuta w skale piętrowa budowla powstała ok. I-II w. n.e.
do końca nie jest znane jest przeznaczenie, choć ostatnio wśród archeologów
dominuje pogląd, że nie jest to świątynia a raczej przepięknie zdobiony
grobowiec jednego z władców Petry…
Nazwa grobowca jest powiązania z legendą wg której w urnie wieńczącej
fasadę ukryto skarb jednego z faraonów. Ślady po kulach miejscowych łowców
skarbów, można wypatrzyć nawet teraz…Jednak większości budowla ta kojarzy się z
postacią słynnego Indiany Jonesa który w filmie „Ostatnia krucjata” poszukiwał w Petrze Świętego Graala.
 |
Droga prowadzi w głąb miasta... |
Od skarbca odbijamy w prawo, mijamy rząd
kilku skromniejszych grobowców. Po chwili z prawej strony wyłania się na tzw.
Ścianie Królewskiej wielki zespół Grobowców Królewskich. Składają się na nie
„Grób Urny” (bo fasada zwieńczona jest ogromną urną), „Grób Jedwabny” (od
kolorów piaskowca z jakiego go wykonano), „Grób Koryncki” i monumentalny „Grób
Pałacowy”. Co ciekawe w grobowcach nie znaleziono żadnych szczątków…
Po naszej lewej stronie znajduje się jeden z największych obiektów w Petrze
– Teatr. Mógł pomieścić do 10 tysięcy widzów…
 |
Na drugim planie resztki monumentalnego teatru |
 |
Ściana Królewska z Zespołem Grobowców Królewskich |
Wędrujemy dalej suchym korytem rzeki, gdzie poprowadzono główną ulicę z
kolumnami – na wzór rzymskich miast. Przechodzimy przez bramę w formie
okazałego łuku triumfalnego, która niegdyś prowadziła na teren najważniejszego
miejsca świątynnego Petry.
 |
Brama w formie okazałego łuku triumfalnego |
Hamid nasz Jordański przewodnik
Mijamy resztki Świątyni Uskrzydlonych Lwów i odbijamy w prawo – naszym
celem jest zdobycie słynnego Monastyru. Do pokonania pozostaje nam 800
kamiennych schodów… w górę…
 |
Droga do słynnego Klasztoru |
Ad-Dajr czyli Klasztor lub jak kto woli Monastyr na pierwszy rzut oka
podobny do Skarbca Farona jest jednak dużo większy i okazalszy. Powstał
najprawdopodobniej za panowania ostatniego króla nabatejskiego Rabela w I w.
n.e.
Mimo upału wspinamy się dość szybko… kolory skał przypominają tęczę…
niesamowite… Po 35 minutach wspinaczki, zza załomu skalnego, wyłania się
majestatyczny Monastyr… Wysiłek po stokroć się opłaca…
 |
Monastyr |
Budowlę wykuto w całości w skale, ale najprawdopodobniej jej nie ukończono
o czym może świadczyć brak jakichkolwiek ozdób.
 |
odrobina cienia... |
Po czternastej zatrzymujemy się w wiosce Al Beidha. Naszym celem jest Mała
Petra czyli miniaturowa wersja stolicy nabatejskiej. Oprócz nas i kilku
handlujących Beduinów, nie ma tu żywego ducha… wstęp na teren miasta
jest darmowy.
 |
Wejście do Małej Petry |
Mała Petra powstała w III wieku p.n.e. i liczy sobie ponad 350 metrów
długości. W skałach z miękkiego piaskowca wykuto z niezwykłą starannością domy,
świątynie, grobowce. Pomieszczenia te były dodatkowo bogato zdobione. Na końcu
wąwozu Siq al-Barid znajduje się nawis skalny, z którego można podziwiać „najlepszy
widok na świecie” – tak przynajmniej głosi tabliczka przed wejściem na skalną
półkę….
 |
The best view in the world... |
Wychodząc z Małej Petry kierujemy się w prawo. Na niewielkim obszarze
rozlokowało się stanowisko archeologiczne…
 |
ścieżka prowadząca do stanowiska archeologicznego |
Ruszamy w kierunku Akaby. Nasza jordańska przygoda powoli się kończy…
Zatrzymujemy się pod tym samym hotelem co kilka dni temu… Nie patrząc na
zmęczenie, łapiemy aparat i pędzimy w kierunku nadbrzeża w poszukiwaniu zamku
czyli Fortu Mameluków. Póki jest jasno…
Nieopodal ogromnej flagi jordańskiej, usytuowanej na sztucznym półwyspie
wychodzącym w morze, odnajdujemy ruiny fortu. Zamek powstał w 1516 czyli przed
podbojem państwa mameluckiego przez Turków Osmańskich. Do czasów obecnych
zachowała się czworoboczna budowla z czterema narożnymi basztami i ciekawym
portalem wejściowym.
 |
Akaba - Fort Mameluków |
Ponieważ do zachodu słońca pozostało jeszcze trochę czasu, postanawiamy
odwiedzić miejscową plażę i pomoczyć się w Morzu Czerwonym… Nie sądzę żeby po
stronie egipskiej nadarzyła się taka okazja…
 |
Plaża w Akabie |
Dzień 7 – Akaba / Sharm el-Sheikh / Katowice
I nastał dzień wyjazdu, opuszczamy Jordanię i ponownie przez Izrael zmierzamy do Egiptu, skąd mamy lot powrotny do Polski.
 |
Egipt Taba - Zamek Zaman |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz