środa, 30 czerwca 2021

KILIMANDŻARO (5895 m. n.p.m.) - WYPRAWA NA DACH AFRYKI

Uhuru na umoja - tak w języku suahili brzmi dewiza Tanzanii…

Uhuru na umoja…

Wolność i Jedność!

Góry dla wielu to synonim wolności. Spotkanie ze swoimi najlepszymi i najgorszymi cechami, pokonywanie własnych słabości i ograniczeń.Wyprawa na najwyższy szczyt Afryki była od dawna moim marzeniem. Zawsze było jednak "coś innego" do zobaczenia, do zdobycia... Kili pozostawało niespełnionym i trudno osiągalnym celem. Do czasu... Coś co kiedyś wydawało się tak nierealne, albo tak odległe, pewnego dnia staje przed Tobą i jest na wyciągnięcie ręki... Jeśli potrafisz o czymś marzyć to potrafisz tego dokonać!

Na Kilimandżaro nie można wejść samemu... trzeba to zrobić przy pomocy agencji wyprawowej. Ja decyduję się skorzystać z usług jednej z lepszych w kraju - 4chellenge, która z kolei załatwia wszystkie formalności z agencją lokalną na miejscu. Na przygotowania do wyprawy nie miałam za dużo czasu. Decyzja o wyjeździe do Tanzanii zapadła pod koniec marca... Liczyłam jednak na to, że moja kondycja wypracowana podczas wędrówek po Tatrach wystarczy... 

 

DZIEŃ 1 – w drodze do OBOZU MACHAME - 01.06.2021 r.

Machame Gate: 1800 m. n.p.m.
Dystans: ok. 11 km
Obóz Machame: 2835 m. n.p.m.


Wyprawa na Kilimandżaro - Dach Afryki rozpoczyna się dla naszej piętnastoosobowej grupy pod Bramą Mahame Gate. Jesteśmy w dobrych humorach i pełni optymizmu, póki co...

Trasa drogą Machame to najdłuższa z dostępnych tras na Kilimandżaro potocznie nazywanym Kili, ale i najpiękniejsza. Whisky bo tak też mówi się o tej trasie jest zdecydowanie trudniejsza od pozostałych. W przeciwieństwie do innych śpi się w namiotach a nie schroniskach. Łącznie do pokonania jest około 100 km tj. około 62 km na wejście i 38 km na zejście. Góra jednak sama w sobie nie przedstawia trudności technicznych, to wysokość jest decydująca. Kilimandżaro nie jest trudne - jest wymagające. Na szczyt przede wszystkim wchodzi głowa, nasza silna psychika i determinacja.

Nasza grupa, tak jak wszyscy chcący zdobyć szczyt, korzysta z usług tanzańskiej agencji organizującej wyprawy. Mamy więc przewodników, kucharzy i tragarzy. Łącznie 60 osób. Na Kili nie można sobie tak po prostu wejść... trzeba mieć zaplecze... takie tanzańskie prawo. Dzięki temu okoliczna ludność ma zatrudnienie, a władze parku mają kontrolę nad ilością turystów.

Zanim jednak rozpoczniemy naszą wędrówkę, przed wejściem do Parku Kilimandżaro, wszystko jest dokładnie ważone, sprawdzone zostają dokumenty, niezbędne pozwolenia. Jeszcze tylko wpis do księgi wejść i w drogę... Na Dach Afryki!

Pierwszy dzień to wędrówka głównie tropikalnym lasem. Jest gorąco i wilgotno... Kolejne kilometry pokonujemy baaaardzo powoli... Naczelną zasadą przy wchodzeniu na Kilimandżaro jest brak pośpiechu. Choć nasza ekipa zapału i werwy ma w sobie bardzo dużo, to wolne tempo jest wskazane. Pole.. pole... czyli wolno, wolno... te słowa będą mi towarzyszyć przez kilka następnych dni. Wszystko z uwagi na właściwą aklimatyzację.

Po kilku godzinach marszu docieramy do obozu Machame na wys. 2835 m.n.p.m. Nikt nie spodziewał się luksusów, tym bardziej więc nie nie był zaskoczony zapleczem sanitarnym w bazie. Zmęczenie dzisiaj też nie jest jakieś wielkie. Po wspólnym posiłku w mesie wszyscy poszli spać. Jutro będziemy jeszcze wyżej... 

 

Machame Gate: 1800 m. n.p.m.

Machame Gate: 1800 m. n.p.m.

Machame Gate: 1800 m. n.p.m. 
Pakowanie bagaży


Droga przez las deszczowy

Droga przez las deszczowy



Przewodnicy z agencji lokalnej

Obóz Machame: 2835 m. n.p.m.

Obóz Machame: 2835 m. n.p.m.

Obóz Machame: 2835 m. n.p.m.

Obóz Machame: 2835 m. n.p.m.


DZIEŃ 2 – w drodze do OBOZU SHIRA CAVE - 02.06.2021 r.

Obóz Machame: 2835 m. n.p.m.
Dystans: ok. 5 km
Obóz Shira Cave :  3750 m. n.p.m.


Good morning ginger tee... Woła wesoło porter wsadzając głowę do namiotu i podając kubek z gorąca herbatą. Takim oto powitaniem zostałam obudzona tego poranka. Jest 6.00 rano... Tak już teraz będzie przez kilka następnych dni. Herbata imbirowa działa antybakteryjne oraz przeciwwymiotnie, ale również rozgrzewa organizm. Na mnie średnio podziałała jak się później miało okazać...

Jest już zdecydowanie chłodniej niż poprzedniego dnia, za to widoki robią się coraz ciekawsze. W języku suahili "Kilimanjaro" oznacza iskrzącą się górę, i tak właśnie jest... ośnieżony szczyt połyskuje na tle niebieskiego nieba...

Po śniadaniu szybkie pakowanie. Nasi porterzy chętnie udzielają pomocy. Przede wszystkim trzeba całą wodę jaką niosą ze sobą, przelać do bukłaków, termosów, bidonów. Na Kilimandżaro nie można wnosić plastikowych butelek z uwagi na ochronę środowiska. Zresztą w całej Tanzanii obowiązuje zakaz używania plastikowych toreb. Choć o dziwo zakaz ten nie obejmuje worków na śmieci.

Podczas wyprawy bardzo ważne jest odpowiednie nawodnienie organizmu. Trzy litry wody to minimum jakie należy wypić. Na tych wysokościach organizm potrzebuje dużo płynów. W ten sposób zminimalizuje się objawy choroby wysokościowej takie jak nudności, wymioty, ogólne osłabienie.

Opuszczamy więc obóz i zmierzamy do kolejnego, położonego na wys. 3750 m.n.m.p. - Obozu Shira. Trasa tym razem prowadzi z lasu deszczowego na trawiaste tereny i wrzosowiska. Mozolnie pniemy się w górę.. dzisiejsze podejście jest dość strome. Zanim zapada zmrok meldujemy się w obozie... widoki bezcenne.. 

 

W drodze do Obozu Shira Cave

W drodze do Obozu Shira Cave

W drodze do Obozu Shira Cave

W drodze do Obozu Shira Cave

W drodze do Obozu Shira Cave

W drodze do Obozu Shira Cave
 
W drodze do Obozu Shira Cave

W drodze do Obozu Shira Cave

Obóz Shira Cave :  3750 m. n.p.m. - widok na Kili

Obóz Shira Cave :  3750 m. n.p.m.

Obóz Shira Cave :  3750 m. n.p.m.

Obóz Shira Cave :  3750 m. n.p.m.

Obóz Shira Cave :  3750 m. n.p.m.


 
DZIEŃ 3 – w drodze do OBOZU BARANCO - 03.06.2021 r.

Obóz Shira Cave: 3750 m. n.p.m.
Dystans: 7 km
Obóz Lava Tower: 4600 m. n.p.m
Dystans: ok. 3 km
Obóz Baranco: 3900 m. n.p.m.


"Jumbo! Habari gani!.. Cześć, jak się masz... uśmiechnięta twarz Tanzańczyka wita mnie ledwo wyszłam z namiotu nad ranem... Zmęczenie daje już powoli o sobie znać... Wczorajsze mierzenie saturacji nie napawało optymizmem, ale dzisiaj moje dotlenienie organizmu jest na poziomie 82% więc nie najgorzej. Mesa oprócz wspólnego spożywania posiłków staje się miejscem poradnictwa medycznego.. co kogo boli, jak się czuje, jaką wziąć tabletkę. Niestety wraz z pokonywaniem kolejnych metrów, objawy zmęczenia będą przybierać na sile.

Obowiązkowo herbata imbirowa na rozgrzewkę i wszyscy rozpoczynamy wędrówkę do kolejnego obozu. W zasadzie dzisiejszy dzień jest podejściem aklimatyzacyjnym na wysokość 4600 m.n.p.m. do Lava Tower. Bóle głowy zaczynają się u każdego, tylko o różnym stopniu natężenia... Dlatego nocleg spędza się znacznie niżej, w najbardziej malowniczym obozie na trasie - Obozie Baranco na wysokości 3900 m.n.p.m.

Początkowo pokonujemy kolejne kilometry przez płaskowyż. Następnie trasa bardzo ostro zaczyna piąć się w górę. Pojawiają się wulkaniczne skały... krajobraz robi się iście księżycowy. Zmęczenie jest coraz większe. Wysokość daje się we znaki, dlatego idziemy coraz wolniej... pole... pole... krok za krokiem...

Dochodzimy w końcu do Lava Tower na wysokości 4600 m.n.p.m. Chwila na przemyślenia, chwila na odpoczynek, chwila na zdjęcia.. Porterzy serwują... frytki. co po dziennej porcji ryżu i makaronu jest prawdziwym rarytasem. Pora schodzić.. naczelna zasada: przebywaj wysoko, śpij nisko.

W dolinie Baranco klimat staje się jakby bardziej wilgotny. Skalista dolina spowita jest mgłą...

W drodze do Lava Tower

W drodze do Lava Tower

W drodze do Lava Tower

Obóz Lava Tower: 4600 m. n.p.m

Obóz Lava Tower: 4600 m. n.p.m
Obóz Lava Tower: 4600 m. n.p.m
 
W drodze do Obozu Baranco

W drodze do Obozu Baranco

W drodze do Obozu Baranco

W drodze do Obozu Baranco

W drodze do Obozu Baranco

W drodze do Obozu Baranco

W drodze do Obozu Baranco

W drodze do Obozu Baranco

W drodze do Obozu Baranco

Obóz Baranco: 3900 m. n.p.m.

Obóz Baranco: 3900 m. n.p.m.

Obóz Baranco: 3900 m. n.p.m.
 

DZIEŃ 4 – w drodze do OBOZU BARAFU - 04.06.2021 r.

Obóz Baranco: 3900 m. n.p.m.
Dystans: ok. 6 km
Obóz Karanga: 3995 m. n.p.m.
Dystans: ok. 4 km
Obóz Barafu: 4673 m. n.p.m.


Budzić się w tak pięknym miejscu codziennie… z widokiem na majestatyczny szczyt Kilimandżaro... taka myśl przeszła mi o poranku...

„Dzień dobry”…tym razem woła Tanzańczyk łamaną polszczyzną niosąc w ręku termos z herbatą imbirową… Po śniadaniu wyruszamy dalej. Do pokonania mamy bardzo stromą ścianę Baranco Wall. Kijki trekingowe tym razem zostają przymocowane do plecaka, na tym odcinku dobrze jest wspomóc się rękami. Ale wysiłek się opłaca… Widok ze szczytu ściany na całą dolinę Baranco jest powalający…

Dalej trasa jest stosunkowo łatwa i prowadzi pustynią alpejską aż do doliny Karanga. Robi się jednak znacznie zimniej…

W Obozie Karanga zatrzymujemy się na chwilę, na lunch. Naszym celem jest wyżej położony Obóz Barafu 4673 m. n.p.m., z którego o północy rozpoczniemy atak szczytowy. Jest to najzimniejszy obóz na całej trasie. Nie bez powodu nosi taką nazwę.. barafu w suahili oznacza bowiem lód... lodowi wojownicy można by rzec...

Po kolacji wszyscy kładziemy się jak najszybciej spać, wszak za parę godzin rozpocznie się najważniejszy dzień całej wyprawy...



W drodze do Obozu Barafu

W drodze do Obozu Barafu

Obóz Barafu: 4673 m. n.p.m.

Obóz Barafu: 4673 m. n.p.m.

Obóz Barafu: 4673 m. n.p.m.

Obóz Barafu: 4673 m. n.p.m.

Obóz Barafu: 4673 m. n.p.m.


DZIEŃ 5 – w drodze na szczyt KILIMANDŻARO - 05.06.2021 r.

Obóz Barafu: 4673 m. n.p.m.
Dystans: ok. 4,3 km
Stella Point:  5756 m. n.p.m.
Dystans: ok. 0,7 km
Szczyt Kilimandżaro: 5895 m. n.p.m.
Obóz Mweka: 2900 m. n.p.m.

W końcu nadszedł ten długo wyczekiwany dzień… Atak na szczyt Kilimandżaro! Pobudka wyjątkowo wcześnie… jest 23.00. Tym razem nie musimy pakować całego sprzętu, po zdobyciu szczytu wracamy do tego samego obozu na krótki odpoczynek.

Zostajemy dokładnie poinstruowani co  ze sobą zabrać, jak się zachować w razie zagrożenia, jakie może być ryzyko przebywania na takiej wysokości… Zakładam  czołówkę, napełniam herbatą termos… czas ruszać… Jest parę minut po północy. Jeszcze czuję się dobrze, jeszcze nic nie wskazuje na zbliżający dramat..

To moje najtrudniejsze kilka godzin w życiu jeżeli chodzi o górskie wędrówki … Próba sił, próba wytrzymałości, próba psychiki… Powyżej 5 tysięcy każdy kamień napotkany po drodze jest nie lada przeszkodą, a każdy krok niemałym osiągnięciem i mimo że z trudem łapie oddech… mimo że zaczynam przysypiać po drodze... idę dalej... krok za krokiem... pole, pole.. Bo ta wyprawa oprócz zrealizowania marzenia jest też dla mnie próbą sił i udowodnieniem mojej determinacji. Powyżej 5600 m.n.p.m. zaczynają się moje problemy wysokościowe - żołądek strajkuje. Osłabienie organizmu daje się we znaki więc idę coraz wolniej...Ale wiem, że muszę iść dalej. Nie po to tu przyjechałam, żeby rezygnować. Wszystko jest w głowie...

Około 7.00 dochodzimy do krawędzi krateru Kibo tzw. Stella Point… 5756 m.n.p.m. Do upragnionego szczytu pozostała godzina... A sił coraz mniej…Adrenalina jednak popycha do przodu. Krok za krokiem... powoli... bardzo powoli... W końcu jestem!… Dach Afryki zdobyty!!!

Chwila na zdjęcia, na przemyślenia, na okazanie radości... Trzeba schodzić jak najszybciej, żołądek przypomina mi o tym co chwilę. W Obozie Barafu robimy krótki odpoczynek, ale jeszcze tego samego dnia musimy zejść do Obozu Mweka na wysokość 2900 m.n.p.m. Ciężki dzień, ale im szybciej zgubimy wysokość tym lepiej dla nas wszystkich.
 
W drodze na szczyt

W drodze na szczyt

 
W drodze na szczyt

Stella Point:  5756 m. n.p.m.

Stella Point:  5756 m. n.p.m.

Stella Point:  5756 m. n.p.m.

W drodze na szczyt

W drodze na szczyt

W drodze na szczyt

Szczyt Kilimandżaro: 5895 m. n.p.m.

Szczyt Kilimandżaro: 5895 m. n.p.m.



 
DZIEŃ 6 – w drodze do Bramy Mweka - 06.06.2021 r.

Obóz Mweka: 2900 m. n.p.m.
Dystans: 10 km
Brama Mweka: 1640 m. n.p.m. 

Następnego dnia po śniadaniu wręczamy napiwki porterom, a Ci swoim śpiewem dziękują nam za wspólnie spędzony czas. Taka tradycja, tak jest zawsze przy pożegnaniu... Po ceremonii rozpoczyna się ostatni etap tej górskiej wędrówki. Trasa końcowa biegnie przez las deszczowy i to dosłownie... pada od rana... Błotnistą ścieżka docieramy prosto do bramy Mweka. Stąd samochód zabiera nas do hotelu w Moshi. Tym samym kończy się moja sześciodniowa wyprawa na najwyższy afrykański szczyt. Pozostaną niesamowite wspomnienia.

Pożegnanie z porterami

Obóz Mweka: 2900 m. n.p.m.

Brama Mweka: 1640 m. n.p.m. 


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz