Uhuru na umoja - tak w języku suahili brzmi dewiza Tanzanii…
Uhuru na umoja…
Wolność i Jedność!
Góry
dla wielu to synonim wolności. Spotkanie ze swoimi najlepszymi i
najgorszymi cechami, pokonywanie własnych słabości i ograniczeń.Wyprawa na najwyższy szczyt Afryki była od dawna moim marzeniem. Zawsze było jednak "coś innego" do zobaczenia, do zdobycia... Kili pozostawało niespełnionym i trudno osiągalnym celem. Do czasu... Coś co kiedyś wydawało się tak nierealne, albo tak odległe, pewnego dnia staje przed Tobą i jest na wyciągnięcie ręki... Jeśli potrafisz o czymś marzyć to potrafisz tego dokonać!
Na Kilimandżaro nie można wejść samemu... trzeba to zrobić przy pomocy agencji wyprawowej. Ja decyduję się skorzystać z usług jednej z lepszych w kraju - 4chellenge, która z kolei załatwia wszystkie formalności z agencją lokalną na miejscu. Na przygotowania do wyprawy nie miałam za dużo czasu. Decyzja o wyjeździe do Tanzanii zapadła pod koniec marca... Liczyłam jednak na to, że moja kondycja wypracowana podczas wędrówek po Tatrach wystarczy...
DZIEŃ 1 – w drodze do OBOZU MACHAME - 01.06.2021 r.
Machame Gate: 1800 m. n.p.m.
Dystans: ok. 11 km
Obóz Machame: 2835 m. n.p.m.
Wyprawa
na Kilimandżaro - Dach Afryki rozpoczyna się dla naszej piętnastoosobowej grupy pod Bramą Mahame Gate. Jesteśmy w dobrych
humorach i pełni optymizmu, póki co...
Trasa
drogą Machame to najdłuższa z dostępnych tras na Kilimandżaro potocznie
nazywanym Kili, ale i najpiękniejsza. Whisky bo tak też mówi się o tej
trasie jest zdecydowanie trudniejsza od pozostałych. W przeciwieństwie
do innych śpi się w namiotach a nie schroniskach. Łącznie do pokonania
jest około 100 km tj. około 62 km na wejście i 38 km na zejście. Góra jednak sama w sobie nie przedstawia trudności technicznych, to wysokość jest decydująca. Kilimandżaro nie jest trudne - jest wymagające.
Na szczyt przede wszystkim wchodzi głowa, nasza silna psychika
i determinacja.
Nasza
grupa, tak jak wszyscy chcący zdobyć szczyt, korzysta z usług
tanzańskiej agencji organizującej wyprawy. Mamy więc przewodników,
kucharzy i tragarzy. Łącznie 60 osób. Na Kili nie można sobie tak po
prostu wejść... trzeba mieć zaplecze... takie tanzańskie prawo. Dzięki
temu okoliczna ludność ma zatrudnienie, a władze parku mają kontrolę nad
ilością turystów.
Zanim jednak
rozpoczniemy naszą wędrówkę, przed wejściem do Parku Kilimandżaro,
wszystko jest dokładnie ważone, sprawdzone zostają dokumenty, niezbędne
pozwolenia. Jeszcze tylko wpis do księgi wejść i w drogę... Na Dach
Afryki!
Pierwszy dzień to wędrówka głównie
tropikalnym lasem. Jest gorąco i wilgotno... Kolejne kilometry
pokonujemy baaaardzo powoli... Naczelną zasadą przy wchodzeniu na
Kilimandżaro jest brak pośpiechu. Choć nasza ekipa zapału i werwy ma w
sobie bardzo dużo, to wolne tempo jest wskazane. Pole.. pole... czyli
wolno, wolno... te słowa będą mi towarzyszyć przez kilka następnych dni.
Wszystko z uwagi na właściwą aklimatyzację.
Po
kilku godzinach marszu docieramy do obozu Machame na wys. 2835 m.n.p.m.
Nikt nie spodziewał się luksusów, tym bardziej więc nie nie był
zaskoczony zapleczem sanitarnym w bazie. Zmęczenie dzisiaj też nie jest
jakieś wielkie. Po wspólnym posiłku w mesie wszyscy poszli
spać. Jutro będziemy jeszcze wyżej...
|
Machame Gate: 1800 m. n.p.m. |
|
Machame Gate: 1800 m. n.p.m. |
|
Machame Gate: 1800 m. n.p.m. | |
|
Pakowanie bagaży
|
|
Droga przez las deszczowy
|
|
Droga przez las deszczowy |
|
Przewodnicy z agencji lokalnej
|
|
Obóz Machame: 2835 m. n.p.m. |
|
Obóz Machame: 2835 m. n.p.m. |
|
Obóz Machame: 2835 m. n.p.m. |
|
Obóz Machame: 2835 m. n.p.m. |
DZIEŃ 2 – w drodze do OBOZU SHIRA CAVE - 02.06.2021 r.
Obóz Machame: 2835 m. n.p.m.
Dystans: ok. 5 km
Obóz Shira Cave : 3750 m. n.p.m.
Good
morning ginger tee... Woła wesoło porter wsadzając głowę do namiotu i
podając kubek z gorąca herbatą. Takim oto powitaniem zostałam obudzona
tego poranka. Jest 6.00 rano... Tak już teraz będzie przez kilka
następnych dni. Herbata imbirowa działa antybakteryjne oraz
przeciwwymiotnie, ale również rozgrzewa organizm. Na mnie średnio
podziałała jak się później miało okazać...
Jest
już zdecydowanie chłodniej niż poprzedniego dnia, za to widoki robią
się coraz ciekawsze. W języku suahili "Kilimanjaro" oznacza iskrzącą
się górę, i tak właśnie jest... ośnieżony szczyt połyskuje na tle
niebieskiego nieba...
Po śniadaniu
szybkie pakowanie. Nasi porterzy chętnie udzielają pomocy. Przede
wszystkim trzeba całą wodę jaką niosą ze sobą, przelać do bukłaków,
termosów, bidonów. Na Kilimandżaro nie można wnosić plastikowych butelek
z uwagi na ochronę środowiska. Zresztą w całej Tanzanii obowiązuje
zakaz używania plastikowych toreb. Choć o dziwo zakaz ten nie obejmuje
worków na śmieci.
Podczas wyprawy bardzo
ważne jest odpowiednie nawodnienie organizmu. Trzy litry wody to minimum
jakie należy wypić. Na tych wysokościach organizm potrzebuje dużo
płynów. W ten sposób zminimalizuje się objawy choroby wysokościowej
takie jak nudności, wymioty, ogólne osłabienie.
Opuszczamy
więc obóz i zmierzamy do kolejnego, położonego na wys. 3750 m.n.m.p. -
Obozu Shira. Trasa tym razem prowadzi z lasu deszczowego na trawiaste
tereny i wrzosowiska. Mozolnie pniemy się w górę.. dzisiejsze podejście
jest dość strome. Zanim zapada zmrok meldujemy się w obozie...
widoki bezcenne..
|
W drodze do Obozu Shira Cave
|
|
W drodze do Obozu Shira Cave
|
W drodze do Obozu Shira Cave
|
W drodze do Obozu Shira Cave
|
|
W drodze do Obozu Shira Cave
|
|
W drodze do Obozu Shira Cave
|
|
W drodze do Obozu Shira Cave
|
|
W drodze do Obozu Shira Cave
|
|
Obóz Shira Cave : 3750 m. n.p.m. - widok na Kili
|
|
Obóz Shira Cave : 3750 m. n.p.m. |
|
Obóz Shira Cave : 3750 m. n.p.m. |
|
Obóz Shira Cave : 3750 m. n.p.m. |
|
Obóz Shira Cave : 3750 m. n.p.m. |
DZIEŃ 3 – w drodze do OBOZU BARANCO - 03.06.2021 r.
Obóz Shira Cave: 3750 m. n.p.m.
Dystans: 7 km
Obóz Lava Tower: 4600 m. n.p.m
Dystans: ok. 3 km
Obóz Baranco: 3900 m. n.p.m.
"Jumbo!
Habari gani!.. Cześć, jak się masz... uśmiechnięta twarz Tanzańczyka
wita mnie ledwo wyszłam z namiotu nad ranem... Zmęczenie daje już powoli
o sobie znać... Wczorajsze mierzenie saturacji nie napawało optymizmem,
ale dzisiaj moje dotlenienie organizmu jest na poziomie 82% więc nie
najgorzej. Mesa oprócz wspólnego spożywania posiłków staje się miejscem
poradnictwa medycznego.. co kogo boli, jak się czuje, jaką wziąć
tabletkę. Niestety wraz z pokonywaniem kolejnych metrów, objawy
zmęczenia będą przybierać na sile.
Obowiązkowo herbata imbirowa
na rozgrzewkę i wszyscy rozpoczynamy wędrówkę do kolejnego obozu. W
zasadzie dzisiejszy dzień jest podejściem aklimatyzacyjnym na wysokość
4600 m.n.p.m. do Lava Tower. Bóle głowy zaczynają się u każdego, tylko o
różnym stopniu natężenia... Dlatego nocleg spędza się znacznie niżej, w
najbardziej malowniczym obozie na trasie - Obozie Baranco na wysokości
3900 m.n.p.m.
Początkowo pokonujemy kolejne kilometry przez
płaskowyż. Następnie trasa bardzo ostro zaczyna piąć się w górę.
Pojawiają się wulkaniczne skały... krajobraz robi się iście księżycowy. Zmęczenie jest coraz większe. Wysokość daje się we znaki, dlatego
idziemy coraz wolniej... pole... pole... krok za krokiem...
Dochodzimy
w końcu do Lava Tower na wysokości 4600 m.n.p.m. Chwila na
przemyślenia, chwila na odpoczynek, chwila na zdjęcia.. Porterzy
serwują... frytki. co po dziennej porcji ryżu i makaronu jest
prawdziwym rarytasem. Pora schodzić.. naczelna zasada: przebywaj
wysoko, śpij nisko.
W dolinie Baranco klimat staje się jakby bardziej wilgotny. Skalista dolina spowita jest mgłą...
|
W drodze do Lava Tower
|
|
W drodze do Lava Tower |
|
W drodze do Lava Tower |
|
Obóz Lava Tower: 4600 m. n.p.m |
|
Obóz Lava Tower: 4600 m. n.p.m |
|
Obóz Lava Tower: 4600 m. n.p.m |
|
W drodze do Obozu Baranco
|
|
W drodze do Obozu Baranco |
|
W drodze do Obozu Baranco |
|
W drodze do Obozu Baranco |
|
W drodze do Obozu Baranco |
|
W drodze do Obozu Baranco |
|
W drodze do Obozu Baranco |
|
W drodze do Obozu Baranco |
|
W drodze do Obozu Baranco |
|
Obóz Baranco: 3900 m. n.p.m. |
|
Obóz Baranco: 3900 m. n.p.m. |
|
Obóz Baranco: 3900 m. n.p.m. |
DZIEŃ 4 – w drodze do OBOZU BARAFU - 04.06.2021 r.
Obóz Baranco: 3900 m. n.p.m.
Dystans: ok. 6 km
Obóz Karanga: 3995 m. n.p.m.
Dystans: ok. 4 km
Obóz Barafu: 4673 m. n.p.m.Budzić
się w tak pięknym miejscu codziennie… z widokiem na majestatyczny
szczyt Kilimandżaro... taka myśl przeszła mi o poranku...
„Dzień dobry”…tym razem woła Tanzańczyk łamaną polszczyzną niosąc w ręku termos z herbatą imbirową… Po
śniadaniu wyruszamy dalej. Do pokonania mamy bardzo stromą ścianę
Baranco Wall. Kijki trekingowe tym razem zostają przymocowane do
plecaka, na tym odcinku dobrze jest wspomóc się rękami. Ale wysiłek się
opłaca… Widok ze szczytu ściany na całą dolinę Baranco jest powalający…
Dalej trasa jest stosunkowo łatwa i prowadzi pustynią alpejską aż do doliny Karanga. Robi się jednak znacznie zimniej…
W
Obozie Karanga zatrzymujemy się na chwilę, na lunch. Naszym celem jest
wyżej położony Obóz Barafu 4673 m. n.p.m., z którego o północy
rozpoczniemy atak szczytowy. Jest to najzimniejszy obóz na całej trasie. Nie bez powodu nosi taką
nazwę.. barafu w suahili oznacza bowiem lód... lodowi wojownicy można by
rzec...
Po kolacji wszyscy kładziemy się jak najszybciej spać, wszak za parę godzin rozpocznie się najważniejszy dzień całej wyprawy...
W
końcu nadszedł ten długo wyczekiwany dzień… Atak na szczyt
Kilimandżaro! Pobudka wyjątkowo wcześnie… jest 23.00. Tym razem nie
musimy pakować całego sprzętu, po zdobyciu szczytu wracamy do tego
samego obozu na krótki odpoczynek.
Zostajemy dokładnie
poinstruowani co ze sobą zabrać, jak się zachować w razie zagrożenia,
jakie może być ryzyko przebywania na takiej wysokości… Zakładam
czołówkę, napełniam herbatą termos… czas ruszać… Jest parę minut po
północy. Jeszcze czuję się dobrze, jeszcze nic nie wskazuje na
zbliżający dramat..
To moje najtrudniejsze kilka godzin w życiu
jeżeli chodzi o górskie wędrówki … Próba sił, próba wytrzymałości, próba
psychiki… Powyżej 5 tysięcy każdy kamień napotkany po drodze jest nie
lada przeszkodą, a każdy krok niemałym osiągnięciem i mimo że z trudem
łapie oddech… mimo że zaczynam przysypiać po drodze... idę dalej... krok za krokiem... pole, pole.. Bo ta wyprawa oprócz zrealizowania
marzenia jest też dla mnie próbą sił i udowodnieniem mojej
determinacji. Powyżej 5600 m.n.p.m. zaczynają się moje problemy
wysokościowe - żołądek strajkuje. Osłabienie organizmu daje się we
znaki więc idę coraz wolniej...Ale wiem, że muszę iść dalej. Nie po to tu przyjechałam, żeby
rezygnować. Wszystko jest w głowie...
Około 7.00 dochodzimy do krawędzi
krateru Kibo tzw. Stella Point… 5756 m.n.p.m. Do upragnionego szczytu
pozostała godzina... A sił coraz mniej…Adrenalina jednak popycha do
przodu. Krok za krokiem... powoli... bardzo powoli... W końcu jestem!…
Dach Afryki zdobyty!!!
Chwila na zdjęcia, na przemyślenia, na
okazanie radości... Trzeba schodzić jak najszybciej, żołądek przypomina
mi o tym co chwilę. W Obozie Barafu robimy krótki
odpoczynek, ale jeszcze tego samego dnia musimy zejść do Obozu Mweka na
wysokość 2900 m.n.p.m. Ciężki dzień, ale im szybciej zgubimy wysokość
tym lepiej dla nas wszystkich.
|
W drodze na szczyt
|
|
W drodze na szczyt
|
|
W drodze na szczyt
|
|
Stella Point: 5756 m. n.p.m. |
|
Stella Point: 5756 m. n.p.m. |
|
Stella Point: 5756 m. n.p.m. |
|
W drodze na szczyt
|
|
W drodze na szczyt
|
|
W drodze na szczyt
|
|
Szczyt Kilimandżaro: 5895 m. n.p.m. |
|
Szczyt Kilimandżaro: 5895 m. n.p.m. |
DZIEŃ 6 – w drodze do Bramy Mweka - 06.06.2021 r.
Obóz Mweka: 2900 m. n.p.m.
Dystans: 10 km
Brama Mweka: 1640 m. n.p.m.
Następnego dnia po śniadaniu
wręczamy napiwki porterom, a Ci swoim śpiewem dziękują nam za wspólnie
spędzony czas. Taka tradycja, tak jest zawsze przy pożegnaniu... Po
ceremonii rozpoczyna się ostatni etap tej górskiej wędrówki. Trasa
końcowa biegnie przez las deszczowy i to dosłownie... pada od rana...
Błotnistą ścieżka docieramy prosto do bramy Mweka. Stąd samochód zabiera
nas do hotelu w Moshi. Tym samym kończy się moja sześciodniowa wyprawa
na najwyższy afrykański szczyt. Pozostaną niesamowite wspomnienia.
|
Pożegnanie z porterami
|
|
Obóz Mweka: 2900 m. n.p.m. |
|
Brama Mweka: 1640 m. n.p.m.
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz